Ostatnio z okazji wspomnienia św. Jana Chrzciciela rozmawialiśmy o nim na spotkaniu wspólnoty. Bóg poruszył moje serce by na podstawie historii jego narodzin pokazać mi w zupełnie nowym świetle temat przedłużającego się czekania. Chciałabym się z wami tym podzielić.
Księga Przysłów 13, 12 bardzo trafnie określa czym jest przedłużające się czekanie. Werset ten w dosłownym tłumaczeniu brzmi: „Przewlekłe oczekiwanie czyni chorym serce, a drzewem życia pragnienie spełnione”.
Wszyscy znamy historię Zachariasz i Elżbiety, którym w podeszłym wieku urodził się syn. Do tej pory na ich przedłużające się czekanie patrzyłam analogicznie jak na historię Abrahama i Sary. Abraham miał 100 lat gdy urodził się Izaak. Bóg dopuścił tak długie czekanie by przetestować jego wiarę. Chciał sprawdzić czy Abraham naprawdę ufa, że Bóg wypełni daną mu obietnicę. Oczekiwanie na narodziny Jana Chrzciciela było innym rodzajem czekania. Nie tylko dlatego, że Bóg nie zapowiedział wcześniej Zachariaszowi i Elżbiecie, że obdarzy ich potomstwem. Inna była także przyczyna dlaczego tak długo musieli czekać na pojawienie się dziecka.
Oczekiwanie na pojawienie się potomstwa jest zupełnie naturalną sprawą dla małżeństwa. Dla większości nie jest to dziedzina, która wymaga ponadnaturalnej Bożej interwencji*. Jak wiele jest takich zwykłych rzeczy, na które czekamy: znalezienie pracy, męża/żonę, pojawienie się dziecka, zakończenie zmagań z chorobą, zakończenie trudności finansowych… i wiele innych. Przedłużające się czekanie bywa trudne. Kiedy jesteśmy już na coś gotowi a nie widzimy perspektywy zmiany sytuacji zaczynamy zastanawiać się dlaczego. Czasem nawet zaczynamy zastanawiać się co z nami jest nie tak.
Kiedy archanioł Gabriel ukazał się Zachariaszowi powiedział, że jego modlitwa została wysłuchana. Czy to znaczy, że Bóg dopiero po kilkudziesięciu latach modlitwy małżonków zmienił zdanie i postanowił ich jednak obdarzyć synem? Nie! Elżbieta i Zachariasz musieli poczekać na narodzenie się syna bo to nie był jeszcze Boży czas na przyjście Mesjasza, które miał zapowiedzieć Jan.
Może w Twoich oczach czekanie przedłuża ponad miarę. Ale spójrz na to Bożymi oczami: może ta normalna rzecz, na którą czekasz nie może jeszcze nadejść bo nie jest to jeszcze Boży czas na pojawienie się czegoś większego, objawienie się Bożej chwały, które ma nastąpić po tym.
Imię Elżbieta oznacza Bóg mą przysięgą. To właśnie słyszała za każdym razem gdy zwracał się do niej mąż, krewni czy przyjaciele. Ale także to samo powtarzał Zachariasz gdy zwracał się do żony. Dlatego na zakończenie chcę wstawić kilka wersetów na zachętę kiedy czekanie się przedłuża:
Ps 40, 6b A w zamiarach Twoich wobec nas nikt Ci nie dorówna. I gdybym chciał je wyrazić i opowiedzieć, będzie ich więcej niżby można zliczyć.
Ps 48, 15 Bóg jest naszym Bogiem na wieki wieków i że On nas będzie prowadził.
Ps 115, 12a Pan o nas pamięta: niech nam błogosławi.
Jr 29, 11 Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was – wyrocznia Pana – zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie.
2 Kor 1, 20 Albowiem ile tylko obietnic Bożych, wszystkie są „tak” w Nim. Dlatego też przez Niego wypowiada się nasze „Amen” Bogu na chwałę.
* Wiem, że są takie pary dla których czekanie na pojawienie się maleństwa jest czekaniem na cud. Które proszę Boga, żeby nie tylko począć dziecko ale i szczęśliwie je donosić. Które wołają do Boga aby ich maleństwo urodziło się zdrowe. Proszę Boga, żeby wysłuchał wasze modlitwy, obdarzył was zdrowymi i urodzonymi w terminie dziećmi, ukoił ból po wszystkich dzieciach jakie straciliście oraz napełnił wasze serca pokojem.
Photo by Mohamed Nohassi on Unsplash