Byłem tą dziewczyną. Dziewczyna, która dorastała w kościele, czekała z seksem do ślubu, pisała listy do swojego przyszłego męża i próbowała robić wszystkie „właściwe” rzeczy, które powinna robić dobra dziewczyna z kościoła.
W rzeczywistości nawet pierwszy pocałunek zachowałam do małżeństwa.
Odhaczone. Odhaczone. Odhaczone. Zaznaczałam pola, które czysta dziewczyna powinna odhaczyć. Przestrzegałam zasad i byłam „czysta”.
Patrząc wstecz na moje 30 lat życia, widzę wyraźny kontrast w sposobie, w jaki postrzegałam pojęcie czystości w stosunku do tego, w jaki sposób je teraz widzę.
Chociaż nie znoszę tego przyznawać, byłam (i nadal jestem) wyznawcą reguł i faryzeuszem. Byłam dziewczyną, która powiedziała do Boga: „Patrz, Boże, patrz, jak cię kocham! Przestrzegam wszystkich tych zasad i jestem czysta! ”. Tak bardzo chciałam zrobić wszystkie właściwe rzeczy, że często gubiłam w tym Boga.
Często robiłem to dla własnego dobrego imienia i reputacji, a nie dla imienia i chwały Boga.
Nigdy nie zapomnę dnia, w którym Bóg wykonał poważną pracę w moim sercu. Pomógł mi zobaczyć, jak starałam się sprostać wymaganiom. Żeby być wystarczającą. Przestrzegać zasad. Być czystą dzięki własnym wysiłkom. Bóg pomógł mi ujrzeć przesłanie ewangelii w nowy i świeży sposób.
Pomógł mi zobaczyć, że nie umarł, ponieważ byłam „dobra”. Umarł, ponieważ nie byłam dobra. Umarł, ponieważ potrzebowałam Zbawiciela (brzmi prosto, ale to był dla mnie wielki moment). Od tego momentu moja motywacja do przyjęcia pewnych standardów i przekonań naprawdę zaczęła się zmieniać.
Zamiast zachowywać całowanie się na czas małżeństwa, ponieważ chciałam być „wystarczająco dobra”, czekałam z całowaniem się do małżeństwa, ponieważ była to wolność, którą dał mi Bóg i wybór, który pozwolił mi dokonać. Mogłam czekać z całowaniem się do małżeństwa z chęci oddania czci Bogu, bez postrzegania tego jako „konieczności”, aby mieć wartość i być cenną. Moje serce nie koncentrowało się już na „regułach”, ale na oddawaniu czci Chrystusowi od wewnątrz.
To było dla mnie przemiana serca.
Możesz przeczytać więcej na ten temat w rozdziale 7 książki Sex, Purity, and the Longings of a Girl’s Heart!
Modlę się, aby Bóg użył tego bloga, aby pomóc nam zobaczyć serce Boga dla czystości. Mam nadzieję, że się zmienimy i że nasze działania będą wypływać z serca całkowicie skoncentrowanego na kochaniu Boga i przynoszeniu honoru i chwały jedynie Jego imieniu. Nasze pragnienie „czynienia dobrych uczynków” będzie wypływać z naszej miłości do Chrystusa.
Oto kilka najważniejszych rzeczy, których nauczyłam się o czystości w ciągu ostatnich lat:
1. Nie możemy nic dodawać do naszej wartości ani jej zmniejszyć!
Myślę, że jest to jedna z dziedzin, którą Bóg wciąż pomaga mi zrozumieć. Mam tendencję do tego żeby próbować zwiększyć moją wartość. Chcę zarobić na swoje zbawienie, robiąc „dobre” rzeczy. Bóg łaskawie pokazuje mi nieustannie, że nie mogę nic dodać do mojej wartości ani z niej odjąć. Tu nie chodzi o to, co robię, ale o to, co On już zrobił.
Jest to obszar, z którym wielu z nas ma trudności. Niezależnie od tego, czy jest to poniżanie się i postrzeganie siebie jako „mniej niż” z powodu grzesznych wyborów, których dokonaliśmy, czy wywyższanie siebie i robienie wszystkiego, co w naszej mocy, aby być akceptowanym przez Boga.
Oba sposoby myślenia są złe i pyszne.
Jeden mówi: „Moja wartość zależy ode mnie. Dzięki za to, co zrobiłeś na krzyżu, ale się zrujnowałem. Nawet Ty (Bóg) nie możesz odkupić tego bałaganu”. Drugi mówi: „Moja wartość zależy ode mnie, Boże. Twoja praca na krzyżu nie wystarczyła. Muszę postępować zgodnie z zasadami i być sam w sobie wystarczającym, aby być akceptowanym w Twoich oczach”.
Oba te sposoby myślenia są błędne. Oba nakładają na nas samych odpowiedzialność za wartość, a nie na naszego Stwórcę. Ten fragment doskonale przypomina, Kto zbawia.
„Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.” (Efezjan 2: 8-9)
Moja siostra Kristen i ja poruszamy ten temat w Sex, Purity, and the Longings of a Girl’s Heart.
„Jeśli my, jako kobiety, byłybyśmy w stanie dołożyć coś do naszej wartości lub z niej odbierać, przesłanie Ewangelii nie miałoby sensu. Śmierć Jezusa na krzyżu byłaby bezcelowa. Musimy pamiętać, że każdy z nas jest niesamowicie niedoskonały i rozpaczliwie potrzebuje Chrystusa i Jego doskonałości. Wszyscy jesteśmy nieczyści przed Bogiem (Iz. 64: 6). Wszyscy potrzebujemy Jego zbawczej łaski i doskonałej prawości, aby uczynić nas czystymi. Zamiast dążyć do zdobycia naszej wartości poprzez nasze czyste działania, zaakceptujmy wartość, którą Chrystus już nam dał. Nie musimy na to zapracować. Daje to za darmo. ”
2. Nie ma ludzi czystych i nieczystych.
Myślę, że przez zbyt długi czas chrześcijanie kojarzyli czystość z pewnymi działaniami fizycznymi. Pomyśl o tym. Jeśli dziewczyna uprawia seks przed ślubem, często słyszymy takie rzeczy, jak „straciła swoją czystość”. Co za okropne i niebiblijne myślenie.
Od kiedy to słowo czystość równa się dziewictwu?
Kiedy zaglądamy do Biblii, widzimy, że czystość nie jest czymś, z czym niektórzy ludzie się rodzą a inni nie. Widzimy, że WSZYSCY są nieczyści przed Panem. Wszyscy jesteśmy „zagubionymi owcami”. Wszyscy jesteśmy niedoskonali i potrzebujemy Zbawiciela.
„Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, 24 a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie.” (Rzymian 3: 23-24)
Zamiast dzielić ludzi na osobne obozy, zauważmy, że wszyscy potrzebujemy Zbawiciela. Nie ma nikogo bardziej świętego, czystego, sprawiedliwego od innych. Tylko dzięki łasce Boga możemy być odkupieni i ubrani w świętość Jezusa. Jeśli przyjęliśmy Chrystusa jako naszego osobistego Zbawiciela, powinniśmy dążyć (poprzez moc Chrystusa), aby stać się czystymi i świętymi, tak jak święty jest Bóg.
„Ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (1 Piotra 1: 15-16)
Celem powinno być czyste serce, które pragnie podążać za Słowem Bożym i stać się jak nasz Zbawiciel. Każde działanie i wybór, jakiego dokonujemy, powinno wypływać z tego serca.
3. Boży dar seksu nie powinien być poniżany.
Myślę, że to niezwykle smutne, że my (jako chrześcijanie) poniżamy dobry Boży dar seksu w imię „czystości”. Wielu chrześcijan obawia się zachować seks dla małżeństwa, ponieważ powiedziano im, że seks jest „okropny i zły”. Nie. Seks nie jest zły ani okropny. Seks jest wspaniały we właściwym kontekście.
Bóg stworzył seks.
To wspaniały, piękny, niesamowity prezent (z którego można cieszyć się w kontekście małżeństwa). Zamiast strachem zmuszać ludzi do czekania, powinniśmy nauczyć się patrzeć na seks przez biblijne soczewki. Jak Kristen i ja mówimy w naszej nowej książce Sex, Purity, and the Longings of a Girl’s Heart.
„Seksu nigdy nie należy przedstawiać jako zły lub przerażający. Jeśli taka jest twoja perspektywa z jakiej patrzysz na czystość, to twoje wybory powstrzymania się od seksu najprawdopodobniej będą zakorzenione w strachu. Będziesz się zastanawiać: ‘Jeśli seks jest tak złą i przerażającą rzeczą, dlaczego Bóg stworzył mnie z tą tęsknotą? Dlaczego dał mi pragnienia, skoro są tak bardzo złe?” Zamiast przyjmować tę złą narrację, musimy ją odrzucić. To nie jest biblijne i nie jest pomocne”.
Jeśli chcesz głębiej zagłębić się w Boży plan dla seksu i seksualności, sięgnij po egzemplarz Sex, Purity, and the Longings of a Girl’s Heart. . Właśnie rozdział 7 „Niedoskonała czystość” wnika głęboko i wyczerpuje temat, który właśnie omawiamy.
Jaka jest twoja perspektywa na czystość?
Chciałabym usłyszeć od ciebie więcej na ten temat. Kiedy słyszysz słowo „czystość”, co ci przychodzi na myśl? Jak odczuwasz, czy twoja obecna perspektywa zgadza się ze Słowem Bożym?
Kontynuujmy rozmowę poniżej.