Ufam Bogu, że ma dla mnie najlepsze plany i skoro sam wymyślił coś takiego jak małżeństwo, to w odpowiednim czasie spotka mnie z TYM mężczyzną. A ja zgodnie z Ew. Mt. 6,33 powinnam skupić się na służeniu dla Bożego Królestwa, a wszystko inne będzie mi dodane.
Tego wieczora pomyślałam, że może powinnam napisać jakiś zachęcający artykuł dla singielek – o tym jak żyć pełnią życia i zachować nadzieję pomimo tego, że panieństwo niespodziewanie się przedłuża – i go gdzieś opublikować. Bóg dał mi jednak większe zadanie. Położył na sercu napisanie książki. Książki, jakiej do tej pory w Polsce nie było.
To wszystko miało miejsce 10 lat temu.
Podeszłam do tego projektu z radością i pasją. Kilka miesięcy później utknęłam jednak w martwym punkcie, a moje notatki trafiły do przysłowiowej szuflady.
I tak zaczęły mijać lata. Co jakiś czas Bóg przypominał mi o książce, modliłam się w tym temacie, ale nie wiedziałam co mam dalej zrobić.
Aż nadszedł taki moment, że Bóg powiedział mi bardzo jasno, że już czas i bym była wiarygodna potrzebuję wydać ją jeszcze jako singielka (nie to, żeby książę pukał już do moich drzwi, ale w końcu przecież nadejdzie ten czas).
Postanowiłam więc ruszyć temat. Mój skrypt wysłałam do jednego z wydawnictw. Powiedzieli, że nie mają teraz czasu na zagłębienie się w temat i odpowiedzą za kilka miesięcy. Wysłałam więc do drugiego – Wydawnictwa Esprit – które z zainteresowaniem przyjęło mój projekt. Choć jak się okazało, czekało mnie jeszcze duuużo pracy.
Nie zostałam z tym jednak sama. Moja ‘promotorka’, bo tak lubię mówić o Agnieszce, pod której skrzydła trafiłam (mój osobisty anioł!) spotkała się ze mną i powiedziała jak wg. niej powinnam dalej podejść do tematu.
Jak mi później powiedziała, wiedziała, że albo zaskoczę i powstanie z tego dobra książka, albo nie podołam i projekt nie wypali. Wypalił. Zajęło to kilka miesięcy i wiele godzin modlitw zanim na nowo podeszłam do tematu, ale Duch Święty dał mi zupełnie nowe natchnienie.
Nie miałam planu, tylko różne luźne myśli. Rozdziały powstawały w oddzielnych plikach. Kiedy doszłam do końca tego co we mnie było i nie wiedziałam co dalej, wydrukowałam wszystko, złożyłam w kilka części, które wstępnie nazwałam, a następnie w miarę spójną całość. Wysłałam do Agnieszki. Byłam przekonana, że do końca jeszcze daleko, że czeka mnie dużo poprawek i dopisywania.
Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy po pewnym czasie dostałam maila, że TO JEST TO! Książka potrzebuje jedynie korekty językowej i lada chwila idzie do wydania. Nawet układ i nadane wstępnie tytuły rozdziałów i części zostają. Wow!
Po 8 latach od pomysłu ukazała się moja książka „Chwilowo panna. Żyjąc pełnią życia z nadzieją na dalszy ciąg.” Aż ciężko było mi w to uwierzyć, że się udało! Tak też rozpoczęła się służba dla singielek.
Czytelniczki zaczęły się odzywać dziękując za moje słowa – że odnajdują w tym siebie, a ich nadzieja wzrasta. Po pierwszej takiej wiadomości wiedziałam: jeśli pomogłam jednej osobie, mogę powiedzieć ‘mission completed’. Ale to nie był koniec. Zaczęłam być też zapraszana na konferencje i do mediów.
Wraz z przyjaciółkami zaczęłyśmy prowadzić spotkania dla singielek. Potem powstał vlog Żyj Pełnią Życia i Fundacja o tej samej nazwie. Przesłanie już nie tylko do singielek, ale do każdego, kto chce żyć w pełni bez względu na okoliczności, jakie go spotykają.
Dziś kolejne wielkie zadanie przed nami – już za miesiąc w Warszawie konferencja dla kobiet „Żyj pełnią życia – Boży plan na piękno, kobiecość i związki”. Razem z prelegentkami z USA, Kristen Clark i Bethany Beal, niesamowicie inspirującymi vlogerkami Girl Defined i autorkami książek (m.in. Boska kobieta, Edycja Świętego Pawła 2019) będziemy się dzielić tym, co Pan Bóg kładzie nam na sercu w temacie relacji, piękna i kobiecości (info i zapisy tu).
Zrobiłam jeden krok – zechciałam przyjąć Boże zlecenie by napisać książkę – a Bóg nie tylko umożliwił jego wykonanie, ale poprowadził mnie do kolejnych działań. I widzę ich owoce! Co za radość!
Co Tobie Pan Bóg dziś kładzie na sercu? Czy przerasta to Twoje siły? Czy ciężko zacząć? Niech zachęcą Cię słowa proroka Zachariasza:
„Bo któż by lekceważył chwilę skromnego początku” (Za 4,10a).
Zrób pierwszy krok i oczekuj, że Bóg Cię wiernie poprowadzi dalej. Nie mogę się doczekać konferencji! Widzimy się? 🙂