Jak ją poznałam? Jestem pełna zachwytu dla Boga jak to wszystko zaplanował. Gdy miałam 4 lata moi rodzice po raz pierwszy słuchali wykładów Mariola i Piotra Wołochowiczów podczas wczasów odnowy małżeńskiej. Ja z tamtych lat zapamiętałam tylko kolorowy czepek który przypominał mi sałatę. Kiedy 15 lat później po spotkaniu dla studentów podeszłam pozdrowić ich od moich rodziców pierwsze pytanie Cioci Marioli gdy mnie rozpoznała brzmiało: „Czy prowadzisz jakąś wspólnotę?” Ja – zagubiona studentka pierwszego roku, dziewczyna przeżywająca kryzys wiary nawet nie należałam wówczas do żadnej wspólnoty a na tych rekolekcjach znalazłam się tylko dlatego, że spóźniłam się 3 min na pociąg. I tak to się zaczęło. Potem przez 6 lat była dla mnie jak druga mama – modliła się za mnie i ze mną, spędzała długie godziny na rozmowach przez telefon i osobiście, nauczała, karciła i pocieszała.
Chciałam podzielić się z Tobą 21 rzeczami jakich się nauczyłam od mojej mentorki:
- Czas z Bogiem – Ciocia Mariola przede wszystkim nauczyła mnie tego, że sama mogę i powinnam codziennie czytać Biblię. Nauczyła mnie też jak prowadzić dziennik duchowy.
- Wdzięczność i nienarzekanie – to był jej styl życia. Nie narzekała nawet na pogodę; za to nieustannie była wdzięczna. W notatkach, które znaleźliśmy po jej śmierci było napisane że jej marzeniem jest żeby młodzież, która ich dom odwiedzała niemalże codziennie, głośno wyrażała Bogu wdzięczność za zmywarkę. Ona robiła to za każdym razem kiedy weszła do kuchni. Dlaczego? Bo to jest Boże błogosławieństwo, chociaż nam w dobrobycie w jakim żyjemy wydaje się już często standardem.
- Nauka wersetów z Pisma Świętego na pamięć.
- „Przywiązywanie” modlitwy do czynności – nasza doba ma tylko 24h, ale każdy czas można doborze wykorzystać. Ja swego czasu za każdym razem przy myciu zębów modliłam się m.in. za konferencję, która odbyła się w październiku.
- Modlitwa za Izrael – to ona nauczyła mnie kochać i błogosławić Naród Wybrany i modlić się o pokój, o to by Żydzi poznali Mesjasza i o wodę, której tam brakuje.
- Modlitwa za prześladowanych chrześcijan – jeśli chcesz dowiedzieć się więcej obejzyj odcinek vloga #64 Co mogę zrobić dla prześladowanych chrześcijan?
- Robienie rzeczy z pasją – to było coś co się wylewało z cioci Mariola – zaangażowanie w robienie rzeczy dla Boga. Nigdy na pół gwizdka, zawsze całym sobą.
- Czytanie – ciocia Mariola w każdej wolnej chwili coś czytała. Dla mnie ze względu na dysleksję, z którą się zmagałam, nie że zawsze lubiłam czytać, więc było to spore wyzwanie. Teraz zdarza mi się czytać nawet przy myciu zębów a książka w toalecie to już obowiązkowy element wyposażenia 🙂
- Słuchanie podczas gotowania – u nich w domu przy obieraniu warzyw słuchałam np. archiwalnych wystąpień Ingrid Trobisch, teraz słuchał np. chrześcijańskich vlogów czy podcastów.
- Orientowanie się w tym co się dzieje w świecie – jako chrześcijanie powinniśmy wiedzieć co się dzieje ale nie tylko dla samej wiedzy lub żeby się oburzać ale też, by wiedzieć za jakie rzeczy powinniśmy się modlić.
- Zdrowy styl życia.
- Pełne pasji zaangażowanie w czasie uwielbienia – Bogu należy się to żeby skupić się tylko na Nim i oddać Mu chwałę.
- Nie wypowiadanie słów niewiary – kiedyś została za to wyproszona za drzwi. Podziałało, po kilku minutach wróciłam już z innym nastawieniem i przestałe próbować udowodnić wszystkim, że tej konkretnej rzeczy nie da się zwrócić. „Nie mów 'nie da się’, tylko zapytaj co można zrobić żeby było to możliwe”.
- Nie usprawiedliwianie się.
- Umiejętność przyznania się do błędów i przeproszenia.
- Empatia, mówienie innym dobrych rzeczy.
- Wprowadzanie piękna – jednym z moich najmilszych wspomnień jest wspólna herbata na balkonie, którą piłyśmy w najładniejszych filiżankach jakie miała w domu. To był dzień po jakimś intensywnym wydarzeniu. I najlepsza porcelana nie była zostawiona dla gości, ale wyjęłyśmy ją bo jako córki Króla Królów na to zasłużyłyśmy.
- Przewidujące myślenie – naszym hasłem we wspólnocie jest „chrześcijanin myśli przewidująco”. I Ciocia Mariola właśnie wybiegała myślą w przód o tym co może się przydać.
- Praktyczna troska o innych – do tej pory mam zestaw talerzy, który dostałam w prezencie, gdy przyjechali do mnie po raz pierwszy w odwiedziny do Lublina. Wcześniej przez telefon przeprosiłam, że niestety na studenckiej stancji każdy talerz i kubek jest z innej parafii, bo było mi głupio, że nie będzie ładnie i godnie. Potem to było coś wyjątkowego, kiedy na stancji razem z gośćmi mogłyśmy zjeść z ładnych talerzy i wypić herbatę z pasujących do siebie filiżanek.
- Bycie gospodarną – wspomniany wyżej serwis ciocia Mariola kupiła na przecenie w hipermarkecie. Nauczyłem się tego, że kupowanie na promocjach i przecenach to nie wstyd a raczej dobrze świadczy o tobie jako o przyszłej żonie, że potrafisz dobrze gospodarować pieniędzmi.
- Do gwałtowników należy królestwo Boże – jedną z najważniejszych lekcji było to, żeby gdy chodzi o sprawy Boże nastawać w porę i nie w porę a Bóg będzie otwierał drzwi, które na początku były zamknięte.
To pierwsze pytanie jakie ciocia Mariola mi zadała (które wspomniałam na początku) pokazywało, że przez duchowe okulary widziała mój potencjał, który trzeba było rozwinąć. Działo się to – i dzieje nadal – między innymi przez te 21 rzeczy, których się od niej nauczyłem. Ty też możesz skorzystać z mądrości tej niezwykłej Bożej kobiety.
Zdjęcie pochodzi z 2009 r. Ta zasłuchana w okularach na pierwszym planie to ja.
Jedna odpowiedź