Podziel się tym wpisem

Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów

Powiem Wam, że Apokalipsa św. Jana należy do ksiąg, których czytanie zawsze szło mi opornie. Więc kto by pomyślał, że kobieca powieść z czasów wiktoriańskich (koniec XIX w.) zachęci mnie do przestudiowania z własnej woli całej Apokalipsy w czasie tego Wielkiego Postu. A to z kolei będzie temat tego wpisu - a konkretnie co Bóg chce nam powiedzieć przez listy do siedmiu kościołów.

Mogło by nam się wydawać, że skoro listy z napomnieniami lub zachętą skierowane są do konkretnych kościołów to nas to nie dotyczy. Jednak każdy z listów zamyka zadanie „Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów” (Ap 2, 11a.17a.29; 3, 6.13.22).

List do Kościoła w Efezie Ap 2, 1-7

Bóg zarzuca Kościołowi w Efezie, że porzucił swoją pierwotną miłość. Co to oznacza? Oznacza to etap jakby zakochania się w Bogu zaraz po podjęciu decyzji podążania za Bogiem. Oznacza głęboką miłość i wynikającą z niej gorliwość.

Kościół w Efezie to ten sam do którego św. Paweł pisał w swym liście:

„Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego, by potężnie wzmocnił się wewnętrzny człowiek. Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości zakorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Boga”.

Ef 3, 14-19

[Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast, żyjąc prawdziwie w miłości, sprawmy, by wszystko wzrastało ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi. Od Niego [poczynając] całe Ciało – zespalane i utrzymywane w łączności więzią umacniającą każdy z członków stosownie do jego miary – przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości.

Ef 4, 14-16

Taka jak pisał św. Paweł potrzebujemy zakorzenić się w miłości i w niej wzrastać. Nie możemy opierać się tylko na pierwszym uczuciu zakochania, które może przeminąć. Nasza miłość do Boga powinniśmy pogłębiać przez przebywanie z Nim i czytanie Biblii – jego listu miłosnego do nas.

List do Kościoła w Smyrnie Ap 2, 8-11

Pamiętam, że kiedy niedługo po nawróceniu słyszałam o tym, że w zbliżających się czasach ostatecznych mają nastąpić prześladowania chrześcijan miałam ochotę powiedzieć: „Zatrzymajcie ten tramwaj ja wysiadam”. Tak, bałam się. Bałam się wizji siedzenia w więzieniu np. za posiadanie Biblii.

Dlaczego odczuwałam lęk? Bo nie byłam jeszcze ugruntowana w Bogu. Nie znałam jeszcze zawartych w Piśmie Świętym obietnic jak np. w Mk 13, 11 „A gdy was poprowadzą, żeby was wydać, nie martwcie się przedtem, co macie mówić; ale mówcie to, co wam w owej chwili będzie dane. Bo nie wy będziecie mówić, ale Duch Święty”. Nie znałam też świadectw wierzących takich jak Maryam i Marzyeh, którzy pomimo prześladowań, pomimo czasu spędzonego w wiezieniu zachowali wiarę a co więcej wykorzystali ten czas na głoszenie Ewangelii swoim współwięźniom, których serca Bóg poruszał.

Jak poucza Jezus w liście do wierzących w Smyrnie mamy się nie lękać prześladowań, które nadejdą, ale wytrwać aż do śmierci bo wtedy nie wyrządzi nam krzywdy śmierć druga. Czym ona jest? Wiecznym potępieniem. Prześladowania na ziemi, które trwają tylko oznaczony czas są niczym w porównaniu do wieczności bez Boga i związanych z nią cierpień. Czy lekasz się prześladowań tak jak ja kiedyś? Jeżeli tak to proś Boga aby wydoskonalił Cię w miłości do Niego bo prawdziwa miłość usuwa lęk.

List do Kościoła w Pergamonie Ap 2, 12-17

Jezus zarzuca części wierzących z kościoła w Pergamonie, że podążają za nauką Balaama czyli ulegają podsuwanej im sposobności do grzechu poprzez 1) spożywanie ofiar składanych bożkom; 2) uprawianie rozpusty.

Skoro w naszej kulturze judeo-chrześcijańskiej już raczej nie spotyka się fizycznego składania ofiar bożkom to czym jest to dla nas? Bożkiem w Twoim życiu staje się wszystko co stawiasz na pierwszym miejscu, czyli miejscu należnym Bogu. Może to być praca, wygoda, pieniądze ale i social media czy telewizja. Ten Wielki Post to doskonały moment żeby zastanowić się: Co w naszym życiu jest na pierwszym miejscu?; O co najbardziej zabiegam, czy jest to oddawanie chwały Bogu czy coś zupełnie innego?

Drugi grzech zarzucany mieszkańcom Pergamonu, w czasach telewizji i internetu, jest nam bardzo bliski. Nasza kultura przesycona jest seksem. To było coś czego musiałam się nauczyć – zwracać uwagę na to jakie filmy i seriale oglądam i jakie książki czytam. Czy są tam sceny jakimi nie chcę karmić swojego umysłu? Jeżeli tak to w ogóle po to nie sięgam lub wyłączam/rezygnuję z czytania. Nadal nie jestem idealna i czasem zdarza mi się nie zachować wystarczającej czujności a potem tego żałuję bo wiem, że to nie przyniosło Bogu chwały. Czy jako chrześcijanie powinniśmy dążyć do takiej radykalności? Tak bo Biblia mówi na ten temat jasno: „O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne” Ef 5, 3-4a.

Bóg powołuje nas do życia w świętości i czystości bo 1 List do Koryntian mówi: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście” 1 Kor 3,16-17. I nie takiej na „pół gwizdka” – bo taką Jezus potępia w liście do Kościoła w Laodycei, o czym za chwilę.

List do Kościoła w Tiatyrze Ap 2, 18-29

Jezus zarzuca Kościołowi, że pozwoli działać niewieście Isebel, ktora „nazywa siebie prorokinią, a naucza i zwodzi moje sługi, by uprawiali rozpustę i spożywali ofiary składane bożkom. Dałem jej czas, by się mogła nawrócić,a ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty” Ap 2, 20-22. Izebel była opisaną w księdze Królewskiej żoną króla Achaba, która wprowadziła w Izraelu kult Baala. (Pod. 1 Krl 16, 31).

Bóg jest zazdrosny. On nie tylko nie zgadza się na to żeby ktoś zajął należne Mu miejsce. Bóg chce żebyśmy służyli Mu niepodzielony sercem. I Tak jak wierzący w Tiatyrze możesz czynić wiele dobrych uczynków, możesz mieć w sobie miłość do Boga i ludzi, możesz mieć głęboką wiarę, możesz nawet mieć rozwijającą się służbę dla Boga, możesz być wytrwały ale jeżeli w Twoim życiu nadal jest grzech, z którego mimo napomnień od Boga nie chcesz się nawrócić i stał się on bożkom w Twoim życiu to Bóg Cię osądzi.

List do Kościoła w Sardes Ap 3, 1-6

Jezus mówi do wierzących w Sardes, że nie można być martwym duchowo kiedy nazywa się częścią Kościoła. Nasze czyny mają być doskonałe wobec Boga.

Zapytasz czy to nie jest sprzeczność, czy można należeć do kościoła a jednocześnie być martwym? Tak! Tak jak stanie w garażu nie czyni z Ciebie samochodu tak stanie co niedzielę w kościele nie czyni z Ciebie wierzącego. Możesz całe życie chodzić do kościoła i nadal być martwy duchowo. Dlaczego? Na przykład ponieważ:

1) nigdy świadomie nie przyjąłeś życia w Chrystusie jakie daje Bóg – nigdy nie podjąłeś tej świadomej decyzji, żeby ogłosić Jezusa Panem i Zbawicielem, nigdy jako dorosły człowiek nie potwierdziłeś tego co zaczęło się na chrzcie.

2) kiedyś narodziłeś się na nowo (patrz punkt 1), ale pozwoliłeś żeby duchowy niemowlak jakim się stałeś został zagłodzony – np. na jakichś rekolekcjach podjąłeś tą świadomą decyzję, powtórzyłeś za prowadzącym słowa modlitwy, ale potem nie karmiłeś swojego ducha Słowem Bożym.

3) twoja wiara pozostaje tylko na poziomie deklaracji a nie widać głębokiej przemiany Twojego życia – wiara bez uczynków jest martwa (por. Jk 2, 17). Kiedy staliśmy się nowym stworzeniem i podsycamy to duchowe życie Słowem Bożym trzeba jeszcze by zmianie uległy nasze czyny, nawyki, postawy.

Poświęć czas na modlitwę i refleksję. Zastanów się czy naprawdę żyjesz? Czy kiedyś przyjąłeś dar życia w Jezusie? Czy rozpalasz to życie poprzez osobisty czas karmienia się Słowem Bożym? Czy twoja wiara objawia się też zmianę w tym jak postępujesz?

List do Kościoła w Filadelfii Ap 3, 7-13

Kościół w Filadelfii jako jedyny z siedmiu nic nie „ przeskrobał”. W tym liście Jezus potwierdza, że postępują właściwie. Za co obiecuje nagrodę, która tyczy się również nas: jeżeli zachowamy Boży nakaz wytrwałości to On zachowa nas od próby, która ma dotknąć wszystkich mieszkańców ziemi.

Wytrwałość to kluczowa sprawa w życiu chrześcijan. To jest właśnie to czego zabrakło kościołowi w Efezie. Po początkowym okresie „zakochania” przychodzą trudy codzienności i wtedy łatwo zrezygnować, łatwo jest się poddać. Ja w momencie kryzysu (kiedy miałam już serdecznie dość tego, że nie udało mi się jeszcze wyeliminować starych złych nawyków, nie udało mi się wprowadź nowych dobrych i nie udało mi się nadrobić zaległości jakie miałam) miałam ochotę się poddać. Ale wtedy przyszła refleksja, że to wcale nie jest alternatywa. Kiedy przestanę starać się uczynić moje życie lepszym wcale nie będę szczęśliwa. Tak naprawdę nie istnieje alternatywa. Tak samo w życiu wiarą. Kiedy przestaniemy starać się o to żeby nasze życie przynosiło chwałę Bogu i nie będziemy szczęśliwsi i nie uchronimy się od prób jakie mają nadejść.

List do Kościoła w Laodycei Ap 3, 14-22

Jezus w liście do ostatniego z kościołów mówi bardzo wyraźnie, że nie możemy być letni. Musimy być albo zimni albo gorący. Kiedyś myślałam, że chodzi tu o to, że Bóg chce aby ludzie jasno zdeklarowali się czy są religijni czy są ateistami żeby Bóg wiedział czy może ich potępić czy nie. No właśnie czy nie lepiej w takim razie być letnim czyli takim jednak w połowie ciepłym niż w ogóle odrzucać Boga w całości i być zimnym?

Ten list nie jest napisany do ludzi, którzy stoją przed decyzją czy wybrać Boga czy nie. To są ludzie w kościele więc oni już kiedyś podjęli decyzję i nie wygląda na to żeby chcieli ten kościół porzucić. Więc o co w tym wszystkim chodzi? Właśnie o wspomnianą już wcześniej radykalność. Jako wierzący nie możemy iść na kompromis ze złem, na kompromis ze światem. Nie możemy być letni bo Jezus – jak sam zapowiada – wypluje nas. Grzechem jest tzw. postępowe chrześcijaństwo dopuszczające mieszkanie ze sobą bez ślubu, komunię dla rozwodników w powtórnych związkach, aborcję, domagające się błogosławienia związków homoseksualnych.

Zachęcam was żebyście razem ze mną w czasie tego Wielkiego Postu otworzyli uszy i serca na to co Jezus mówi do siedmiu Kościołów i do nas dzisiaj.

Photo by Rod Long on Unsplash

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może zainteresuje Cię również:

Biblia
Justyna Połom

Wolni od wstydu

Czy zwróciłeś kiedyś uwagę na to, jakie jest ostatnie zdanie zapisane w Piśmie Świętym przed sceną grzechu pierworodnego? „Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu” (Rdz 2, 25). Jednak to uczucie wielu z nas jest doskonale znane, dlaczego?

Czytaj całość »
Biblia
Magdalena Wołochowicz

W drodze do świętości

W ostatnich miesiącach w przeróżnych przestrzeniach – na Instagramie, w książkach, podcastach, itp., słyszę o tym, jak ważne jest życie w świętości, ale też, że choćbyśmy się mocno starali, sami, bez Bożej pomocy, tego stanu nie osiągniemy.

Czytaj całość »
Biblia
Kaja Wilkosz

Pobożność. Jak ją w sobie rozwijać?

Jakimi cechami określiłbyś człowieka pobożnego? Pobożność to coś sięgającego daleko poza ramy dobrego charakteru. W końcu osoba niewierząca również może mieć odpowiednio ukształtowany charakter, podobnie jak szatan wierzy w istnienie Boga – nie oznacza to, że jest Jemu wierny.

Czytaj całość »

Jesteś super!

Dziękujemy za zapis!
Proszę podaj tablet następnej osobie.