„Mówienie prawdy sobie samemu” Williama Backusa i Marie Chapian to rewelacyjna pozycja. Książka opisuje zbiór najczęstszych kłamstw, w jakie wierzymy na swój temat. Zaczęłam ją czytać w idealnym momencie życia. Zmagałam się z problemami zdrowotnymi, pojawiły się trudności w relacjach z innymi ludźmi. Emocje sięgały momentami zenitu. Chwilami dopadała mnie lekka depresja. Trudno było mi mieć pozytywne nastawienie. Nie zawsze też dawałam po sobie poznać to, jak się naprawdę czuję.
W moim wnętrzu myśl goniła myśl, a każda była gorsza od poprzedniej. Wyjechałam wówczas na obóz razem z naszą wspólnotą i tam zaczęliśmy wspólnie omawiać właśnie tę książkę, którą znalazłam w antykwariacie. Na Mazurach zdążyliśmy przeczytać tylko kilka stron, a ja potrzebowałam zagłębić się w temat bardziej. O wiele bardziej.
Mam tę moc, mam tę moc
Okazuje się, że słowa, które kierujemy we własnym kierunku naprawdę mają znaczenie. Ba, nawet nasze myśli są niezwykle istotne. Na pewno kiedyś słyszeliście takie zdanie że gdy przemienimy przekonania człowieka, przemienimy też jego uczucia i zachowanie. A kłamstwo powtórzone odpowiednią ilość razy w końcu zaczniemy odbierać jako prawdę.
Przekonałam się o tym na własnej skórze, kiedy cierpiałam na bezsenność. Miałam pracę, studiowałam i było mi bardzo trudno normalnie funkcjonować w ciągu dnia. Stopniowo musiałam obniżyć loty w każdej z tych dziedzin. Niepostrzeżenie skupiałam też coraz większą uwagę na moim problemie. Dzień zaczął się kręcić wokół bezsenności i choć obiektywnie ta przeciągła dolegliwość jest naprawdę uciążliwa, zaczęłam jej poświęcać zbyt dużo uwagi. Na szczęście Bóg zatroszczył się i o to, ponieważ bardzo poruszył mnie tym, co przeczytałam we wspomnianej już książce.
Góry do góry, głowa do góry
Po pierwsze uzmysłowiłam sobie, że to z czym się zmagam nie będzie trwało wiecznie. Do mnie też należy decyzja, jaką przyjmę postawę wobec trudności. Wiedziałam, że muszę bardzo pilnować swoich myśli i wypowiadanych słów. Jest napisane: „ Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym.” Ef 4,29.
Ale czy nie chodzi też o to, by budować samego siebie? Dlatego zaczęłam się pozytywnie wypowiadać na temat moich trudności. Przeprowadziłam również eksperyment. Po kolejnej nieprzespanej nocy postanowiłam nie zrezygnować z żadnego codziennego obowiązku. A gdy ktoś mnie zapytał o samopoczucie, odpowiadałam się, że czuję się dobrze, jak córka Króla. To było niesamowite ileż miałam tego dnia energii! Nie zmieniłam nic poza moim wewnętrznym nastawieniem. Skupiałam się też bardziej na modlitwie, niż na rozmyślaniu, czy będę miała wystarczająco sił, by przejść przez dzień do końca.
Dziś bezsenne noce są jedynie wspomnieniem. Pojawiły się za to inne życiowe wyzwania. Ale te nie opuszczą nas nigdy. Dlatego tak istotna jest nasza postawa względem nich.
Hej, hej uwierzyłaś w tyle kłamstw
Rozpoznanie w naszym życiu tzw. błędnych przekonań może być niezwykle pomocne. Błędne przekonania to wiele śmiesznych myśli, których mówimy sami sobie. Są one bardzo często bezpośrednią przyczyną emocjonalnych niepokojów, niewłaściwych zachowań i większości tzw. chorób umysłowych. Są też przyczyną wyniszczającego postępowania ludzi, jak przejadanie się, palenie, kłamstwa, pijaństwo. Dla osoby, która w nie uwierzyła wydają się być szczerą prawdą.
Swego czasu wierzyłam w wiele kłamstw. Wierzyłam, że jestem niewystarczająca, za gruba, że sobie nie poradzę, że jestem nielubiana. Któregoś dnia na swoim czasie z Bogiem ( wtedy czytam Pismo Święte, zapisuję swoje przemyślenia w zeszycie i spędzam czas na modlitwie), przyszła mi do głowy piosenka. Bóg bardzo często porusza mnie muzyką. Słowa, które przyszły mi na myśl pomogły mi otrząsnąć się z wielu kłamstw, którymi karmiłam swoje serce:
Hej, hej uwierzyłaś w tyle kłamstw
Ja im wszystkim zadam kłam
Tylko wpuść Mnie do środka
Ty, dla ciebie jednej zrobiłbym to jeszcze raz
Bo jesteś najcenniejsza, piękniejsza od gwiazd
Puk, puk…
Właśnie, wpuścić Boga do swojego serca. Wpuścić Go, by zajął się starymi ranami, wyniósł kłamstwa na światło dnia. Prawda nas wyzwoli. Oddam pół królestwa za to, by zawsze mieć Bożą perspektywę na moje myśli, na moje życie. Zachęcam Was do tego samego. Gdy pojawia się jakiś problem warto spojrzeć na niego z perspektywy Biblii a dopiero potem snuć ludzkie domysły.
Jestem przekonana, że szatanowi zależy, byśmy żyli w kłamstwie, ponieważ jest to bardzo dobry sposób na zatrzymacie naszego rozwoju, na osłabienie naszego poczucia tożsamości w Chrystusie. Powiedzmy sobie szczerze, z Bogiem możemy szybować na skrzydłach prawdy o nas samych.
zdjęcie pixabay.com