„Zbieram owoce modlitw poprzednich pokoleń”. To zdanie przeczytałam kilka lat temu w jednej z książek. Bardzo mnie ono wówczas poruszyło.
Gdy planowałam wpisy na bloga na kolejne tygodnie poczułam, że ten, który ukaże się 1.11 ma być poświęcony wdzięczności. Wdzięczności za poprzednie pokolenia. Wdzięczności za to, że żadne z nich nie było pokoleniem granicznym, na którym zakończył się przekaz wiary.
Bóg, który działa przez pokolenia
Pamiętam, że kiedy pierwszy raz zabrałam się za przeczytanie Biblii od deski do deski utknęłam na rodowodach w Księdze Rodzaju. Może nam się czasem to wydawać bardzo nudne – czytać całe rozdziały poświęcone tylko wymienianiu kto był czyim ojcem. Jeżeli jednak Bóg uznał, że powinny się one znaleźć w Jego Słowie to jest to ważne.
Bóg wybrał Abrahama na ojca Narodu Wybranego właśnie dlatego, że będzie on swoim potomkom pilnie przekazywał Boże przykazania.
W Ewangeliach w dwóch miejscach zawarty jest rodowód Jezusa. Dokładny spis wszystkich pokoleń, które przekazywały wiarę, by mógł nadejść Mesjasz.
Biblia – słowo, które jest żywe także dziś
Nie wyobrażam sobie życia bez mojej Biblii w formie papierowej. Chociaż niewątpliwie korzystanie z takiej w aplikacji na telefonie lub dostępnej online w wielu sytuacjach ułatwia życie. Niektórzy z nas mają w domu nawet kilka różnych tłumaczeń a czasem nawet biblię interlinearną.
Kiedy drukowałam pracę licencjacką moja mama była bardzo zaskoczona, że nie potrzebuję oddać jej do introligatorni i poczekać kilka dni, ale wystarczy pójść do punktu ksero i po godzinie praca w 3 egzemplarzach jest oprawiona.
Jestem niezmiernie wdzięczna Bogu za Johannes’a Gutenberg’a który jako pierwszy stworzył ruchomą czcionkę drukarską w połowie XV w. Kiedy byłam na wycieczce w starej drukarni dowiedziałam się, że złożenie czcionek do druku zwyklej gazety zajmowało kilka godzin, a co dopiero Biblii? A właśnie Biblia była najdoskonalszym dziełem drukarskim Gutenberg’a. Nie jakiś kodeks prawny, nie poezja, nie dzieła mistrzów antycznych, ale właśnie Biblia. Tak cenna księga, która mogła być teraz szerzej dostępna.
Druk to XV wiek, a co było wcześniej – całe wieki ręcznego przepisywania ksiąg. Przepisanie jednej księgi w skryptoriach zajmowało ok. roku.
„A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”
Te słowa wypowiedział Mikołaj Rej jako postulat by Polacy posługiwali się ojczystym językiem a nie łaciną. Tak jak współcześnie językiem międzynarodowym jest angielski tak przez wieki była nim łacina.
Jestem niezmiernie wdzięczna Bogu za św. Hieronima, który przetłumaczył Biblię na łacinę. Także za św. Paulę, która poświęciła cały swój majątek by wypożyczać dla niego oryginalny tekst.
Jestem też wdzięczna za ks. Jakuba Wójka, który jest autorem pierwszego tłumaczenia na język polski.
Dziękuję też Bogu za Mariolę Wołochowicz, która już od trzech lat jest z Bogiem w wieczności, a która nauczyła mnie jak samodzielnie codziennie czytać Biblię.
Zachęcam was byście, razem ze mną w tym czasie zadumy, dziękowali Bogu za poprzednie pokolenia, które wiernie przekazywały wiarę kolejnym. Za ludzi, dzięki którym wierzymy. Za ludzi, których modlitw my teraz zbieramy owoce.