Podziel się tym wpisem

Pomiędzy A a Z jest jeszcze cały alfabet

Przypadki zdarzają się tylko w gramatyce a nie w życiu 🙂 To ja zawiaduję blogiem Żyj Pełnią Życia i rozplanowuję wpisy na kolejne tygodnie. Czasem mam wewnętrzne przekonanie jakie teksty powinny po sobie następować jako seria a czasem, tak jak w przypadku Kai, proszę żeby po prostu coś napisała. I to nie mógł być przypadek, że zanim dostałam od Kai tekst „Żyć tak, by ludzi zadowalać jedynie przypadkiem” sama już tworzyłam wpis, którego tematem przewodnim jest powołanie.


Każdy z nas pewnie parę razy w swoim życiu usłyszał: „Musisz znaleźć swoje powołanie”. Jak to Kaja trafnie zauważyła: czasem jest ono opisywane bardzo mistycznie. Z drugiej strony fajnie jest mieć wszystko poukładane. Wiedzieć dokąd się zmierza. Co jednak gdy nasza przyszłość wydaje nam się jakby za mgłą? Czy coś z nami jest nie tak kiedy zdając maturę nie mamy jeszcze dokładnie przemyślanego planu na przyszłość? A kończąc studia? A mając prawie 30 lat?

Podróż a nie teleportacja

Nie wiem jak wy, ale ja w swoim życiu kilkukrotnie – przede wszystkim w tych szczególnie trudnych momentach – myślałam o tym, że chciałabym położyć się spać i obudzić się w monecie, kiedy to wszystko będzie już za mną. Zdarza mi się też nieraz być sfrustrowaną, że jakieś zmiany we mnie samej lub w moim życiu zachodzą wolniej niż bym chciała. Jezus powiedział „Ja jestem drogą, prawdą i życiem…”.

Skoro On – nasz Mistrz – jest drogą, to droga jaką podróżujemy musi być tak samo ważna jak osiągnięcie celu.

Bóg każdego z nas prowadzi po właściwej ścieżce, ale dla każdego ta ścieżka jest indywidualna. Są osoby, które już od dziecka wiedzą co jest ich powołaniem. Są osoby, którym wydaje się, że wiedzą co nim jest a potem okazuje się, że były to tylko ich własne pomysły na życie nieskonsultowane z Bogiem. Są też osoby, które nie mają jasnego rozeznania co jest ich powołaniem, a wiedzą tylko co ma być kolejnym krokiem.

Jeden puzzel w układance

Kiedy na pierwszym roku studiów podjęłam decyzję o tym, że chciałabym zacząć studiowanie na drugim kierunku, absolutnie nie byłam gotowa na to by Bóg powiedział mi jakie jest moje powołanie. Od szóstej klasy podstawówki – kiedy na plastyce miałam pierwsze zajęcia z teorii – moim marzeniem było studiowanie historii sztuki. I właśnie w czasie tych wymarzonych studiów, pod wpływem ogłoszenia, które widziałam u nas w instytucie, podjęłam decyzję o tym żeby pójść na Zarządzanie. Miało to być coś, co będzie moim dodatkowym atutem kiedy będę szukała pracę w instytucji kultury. Miałam jednak potwierdzenie od Boga, że On chciał żebym rozpoczęła te dodatkowe studia.

Wówczas nie przypuszczałam, że wiedza jaką zdobyłam podczas studiów z zarządzania przyda mi się kiedyś do prowadzenia księgowości fundacji Żyj Pełnią Życia.

Przesuwanie granicy

Przez kilka lat twardo trzymałam się tego, że zarządzanie ma mi tylko pomóc w pracy historyka sztuki. Bóg wiedział co robi. On znał moje serce. I wiedział, że gdyby na pierwszym roku studiów poprosił mnie o to, żebym zrezygnowała z wizji pracy po studiach w jakiejś instytucji kultury to zapewne w swojej niedojrzałości „stanęłabym okoniem” i aż strach pomyśleć co mogłabym zrobić jeszcze np. odwrócić się od Boga myśląc, że jest zły bo chce mi odebrać coś co jest dla mnie takie ważne.

Jednak Bóg pracował w moim sercu i przesuwał moje granice. Pierw dopuściła do siebie myśli, że jeżeli po kilku latach pracy w zawodzie, Bóg poprosi mnie o to, żebym ją zostawiła i rozpoczęła pełnoetatowa służbę dla Niego, będę w stanie zgodzić się na to. Kolejnym krokiem było uznanie, że nawet jeżeli nigdy nie będę pracować w zawodzie to świat się nie zawali. Przestałem kurczowo trzymać w swoich rękach swój własny plan na życie – którego tak naprawdę nigdy nie skonsultowałam z Bogiem – i byłam gotowa poddać się Jego prowadzeniu.

Od zakończenia moich studiów minęły prawie 4 lata. Jako historyk sztuki nie przepracowałam ani godziny. Wiem jednak, że: miałam pójść na te studia. To nie był stracony czas. Były ważne. To właśnie na pierwszym roku studiów w Lublinie (500km od mojego rodzinnego Gdańska) prawdziwie poznałam Boga i moją wspólnotę. A prawdziwym przywilejem było to, żebym w ostatnim rozdziale swojej pracy magisterskiej mogła napisać, że Zbawienie jest z łaski a nie możemy na nie zasłużyć swoimi uczynkami.

Kiedy Bóg obiecuje Izraelitom zajęcie Ziemii Obiecanej mówi:

Ja zaś poślę przed tobą szerszenie, które wypędzą Chiwwitę, Kananejczyka i Chetytę sprzed ciebie. Nie wypędzę go sprzed ciebie w jednym roku, aby kraj nie stał się pustkowiem i nie rozmnożył się w nim dziki zwierz na twoją szkodę. Będę ich wypędzał sprzed ciebie stopniowo, aż się rozrośniesz i będziesz mógł objąć kraj w posiadanie.

Wj 23, 28-30

Bóg zna nasze możliwości. Wie ile jesteśmy w stanie przyjąć. I czasem pokazuje nam tylko jeden krok. Krok, który czasem po ludzku w ogóle może nam do tej ukłądanki nie pasować.

Droga, którą idziemy jest niezwykle ważna. Izraelici weszli do Ziemii Obiecanej dopiero po 40 latach dlatego, że Bóg wiedział, że tyle czasu potrzeba na ukształtowanie nowego pokolenia, które będzie gotowe wejść w powołanie bycia Jego świętym ludem.

Zaufajmy i dajmy się Bogu kształtowazć i prowadzić bo przecież On ma wobec nas plany pełne pokoju a nie zagłady (por. Jer 29, 11).

Obraz Obraz Pexels z Pixabay

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może zainteresuje Cię również:

Biblia
Justyna Połom

Wolni od wstydu

Czy zwróciłeś kiedyś uwagę na to, jakie jest ostatnie zdanie zapisane w Piśmie Świętym przed sceną grzechu pierworodnego? „Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu” (Rdz 2, 25). Jednak to uczucie wielu z nas jest doskonale znane, dlaczego?

Czytaj całość »
Biblia
Magdalena Wołochowicz

W drodze do świętości

W ostatnich miesiącach w przeróżnych przestrzeniach – na Instagramie, w książkach, podcastach, itp., słyszę o tym, jak ważne jest życie w świętości, ale też, że choćbyśmy się mocno starali, sami, bez Bożej pomocy, tego stanu nie osiągniemy.

Czytaj całość »
Biblia
Kaja Wilkosz

Pobożność. Jak ją w sobie rozwijać?

Jakimi cechami określiłbyś człowieka pobożnego? Pobożność to coś sięgającego daleko poza ramy dobrego charakteru. W końcu osoba niewierząca również może mieć odpowiednio ukształtowany charakter, podobnie jak szatan wierzy w istnienie Boga – nie oznacza to, że jest Jemu wierny.

Czytaj całość »

Jesteś super!

Dziękujemy za zapis!
Proszę podaj tablet następnej osobie.