Kiedy świadomie deklarujemy, że Jezus jest naszym Panem i Zbawicielem, stajemy się częścią królewskiej rodziny. Bóg daje nam wtedy dostęp do wszystkiego, co posiada. W trakcie jednego z naszych kursów nazwałyśmy to „Królewskim skarbcem”, który Bóg otwiera dla nas. Skarbów jest wiele. Tymi najważniejszymi i najbardziej praktycznymi dla nas na co dzień, wg mnie i Magdy, która ze mną prowadziła wspomniany kurs (a potem umieściła i opisała je dokładnie też w swojej najnowszej książce „Kobieta pełna Bożego życia”), są następujące:
- SKARB 1: SŁOWO BOŻE
- SKARB 2: MODLITWA
- SKARB 3: UWIELBIENIE I MOC BOŻEGO IMIENIA
- SKARB 4: WSPÓLNOTA
- SKARB 5: RELACJE Z WIERZĄCYMI
- SKARB 6: DOBRE TREŚCI
- SKARB 7: ŚWIĘTY ODPOCZYNEK
- SKARB 8: WDZIĘCZNOŚĆ
- SKARB 9: RADOŚĆ
- SKARB 10: ZAUFANIE
Jednak czasem zachowujemy się jak synowie z przypowieści o Synu Marnotrawnym, zamiast śmiało korzystać z tych wspaniałych zasobów, które są dla nas dostępne 24h na dobę.
Czasem jako chrześcijanie postępujemy jak młodszy syn. Zabieramy z Bożego skarbca to, co nam przysługuje i idziemy z tym w świat odcinając się od domu Ojca.
Kiedy zachowujemy się jak młodszy syn, np. dając siebie innym lub przechodząc przez codzienne zmagania, szybko wypstrykamy się z tego, co wzięliśmy ze skarbca. Poczujemy się zmęczeni i wydrenowani, bo brakuje nam stałej łączności ze źródłem wody życia, która jest w Bogu. Potem dziwimy się, że w naszym wnętrzu zabrakło sił, pasji, radości, wiary, pokoju.
Czasem bywa nawet tak, że za pierwszym razem, kiedy przychodzimy do momentu refleksji, że trzeba wrócić do domu Ojca, nie uświadamiamy sobie, że kluczem do życia w pełni, jest właśnie ta stała łączność. Wracamy na dłuższą lub krótszą chwilę, napełniamy się na nowo tym, co oferuje nam dom i znowu idziemy „zdobywać” świat o własnych siłach.
To jest jednak duchowa zasada, która obowiązuje nas zawsze – tak jak grawitacja. Bez stałej łączności z Ojcem nigdy nie osiągniemy innych efektów i jak za pierwszym razem – znowu przyjdzie duchowa susza.
Popatrzmy teraz na starszego syna. Kiedy usłyszał, że ojciec wyprawia ucztę z okazji powrotu jego brata, robi wyrzut ojcu:
„Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi.”
Łk 15, 29
Czasem jako chrześcijanie postępujemy jak starszy syn – żyjemy w religijności okrojonej do systemu nakazów i zakazów. Robimy rzeczy dla Boga z posłuszeństwa, ale nie mamy pełnego zrozumienia, co to znaczy być synem, członkiem rodziny, tym, który ma śmiały dostęp do wszystkich dobrodziejstw i nie musi w ogóle prosić o to, by ktoś mu je łaskawie dał.
Zachęcam Cię, byś zastanowił się, czy w pełni korzystasz z Bożego królewskiego skarbca. Czy nie jesteś czasem jak młodszy syn, któremu zabrakło stałej łączności z domem Ojca, albo jak starszy syn, który nie tylko nie korzysta z zasobów domu Ojca, ale może nawet nie wie, jakie skarby są dla niego dostępne.
Photo by Tavi White on Unsplash