Podziel się tym wpisem

Zaczynasz gonić tramwaj? Wiedz, że coś się dzieje

Autobus zatrzymał się na przystanku. Grupka osób przebiegła przez pasy. Coś kazało im biec, mimo że i bez pośpiechu na pewno zdążyliby wsiąść do pojazdu. Byłam wśród nich. Czy coś jest ze mną nie tak?

Niedawno minęło pięć lat odkąd jestem w Warszawie. Wcześniej mieszkałam na wsi i wielkie miasta od zawsze mnie przytłaczały. Spytacie więc, dlaczego zdecydowałam się na przeprowadzkę?

Odpowiedź jest bardzo prosta – niezwykle wyraźnie poczułam, że tego chce ode mnie Bóg. Nie żałuję, że Go posłuchałam. Ale są rzeczy, których żałuję.

Mamy wielki wpływ na to, jak wygląda nasza codzienność. Ostatnio trafiłam do lekarza i usłyszałam, że gorsze wyniki badań są ściśle związane z moim stylem życia, że za dużo się stresuję, że żyję zbyt intensywnie. Fakt, w tym roku wiele się u mnie zadziało. Skończyłam studia, zaczęłam pracę na pełny etat, zaręczyłam się. Ale takie właśnie jest życie – wciąż będzie się coś w nim działo, nie sądzicie?

Dlatego zaczęłam zastanawiać się, gdzie popełniłam błąd, bo nie miał on związku z tym gdzie, ale jak żyję. Dlatego przeanalizowałam ostatnie kilka miesięcy pod kątem podejścia do rzeczywistości, do samej siebie, swoich obowiązków. To, że zaczęłam podbiegać na każdy tramwaj i metro tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że coś się zmieniło.

Morderczy pościg, mordercza cena

Życie w nieuświadomionym stresie ma swoją cenę. Zawsze wysoką. Nie zauważasz kwitnących kwiatów przy ogrodzeniu. Nie słyszysz śpiewu ptaków. Na niebie jest albo za dużo albo za mało gwiazd. Masz problemy z zasypianiem. Czas z Bogiem staje się kolejnym punktem do odhaczenia z długiej listy zadań. Czujesz się zmęczony, przygaszony, przytłoczony. I jak to było w moim przypadku, zaczynasz gonić tramwaje i autobusy. Szaleństwo.

Powrót do korzeni

Jestem przekonana, że Bóg nie chce dla nas życia w ciągłym pośpiechu i zabieganiu. Na pewno znacie ten werset: „O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie. ”. Flp 4, 6-7.

Ile razy przekonałam się, że ilekroć staram się osiągnąć coś własnymi siłami, tracę ten bezcenny Boży pokój w moim sercu. Powrót do równowagi nie jest czymś niemożliwym. W moim przypadku oznaczał powrót do korzeni.

Mniej znaczy więcej

Wprowadzenie się w stan odprężenia i równowagi to bardzo indywidualna kwestia. Mi bardzo pomogło kilka konkretnych i przemyślanych zmian. Zmieniłam np. drogę dojazdu do pracy. Zamiast zatłoczonym o poranku metrem jadę autobusem, który rzadko jest pełen ludzi. Po drodze mijamy łąki i pola, często zza budynków wyłania się nieśmiało słońce.

Wróciłam również do pisania pamiętnika. To mój sposób na porządkowanie emocji. I nie ukrywajmy, miło czyta się swoje zapiski po latach:)

Być może Was to ubawi, ale zaczęłam wolniej chodzić. Jeśli moje ciało pędzi, zaczynają pędzić też myśli. Ale najbardziej pomogła mi modlitwa. Taka bez przymusu, bez poczucia ciążącego nade mną przymusu. W trakcie dnia patrzę w niebo i po prostu mówię do Boga. Czasem jest to jedno zdanie, czasem cały poemat.

Życie pośród betonowych budynków może być kolorowe, bo wszystko zależy od tego co nam w duszy gra. A żeby grało dobrze i radośnie wystarczy być w ciągłym kontakcie z Bogiem i… nie gonić tramwajów 🙂

Obraz Free-Photos z Pixabay

Może zainteresuje Cię również:

Bóg
Kaja Wilkosz

Nasze przemyślenia po 3 latach małżeństwa

Bardzo doceniamy ten kolejny wspólny rok, który został nam dany. Warto cieszyć się tym czasem w życiu, w którym aktualnie jesteśmy. Przed ślubem docenialiśmy zalety bycia w pojedynkę. Teraz cieszymy się czasem tylko we dwoje. Choć pamiętamy, że na ziemi nic nie jest nam dane na zawsze.

Czytaj całość »
Biblia
Justyna Połom

Wróć z nową pasją

Każdy z nas ma marzenia, plany, ale też i oczekiwania. Czasem mamy pewne oczekiwania także wobec Boga i naszego życia jako chrześcijan. Tak samo było z uczniami. Mieli swoje wyobrażenia o tym co zdziała Mesjasz. Jednak, kiedy Jezus oddał życie na krzyżu, ich oczekiwania legły w gruzach, pojawiło się rozczarowanie. Rozczarowanie dwóch z nich było tak wielkie, że opuścili nawet Jerozolimę i udali się do Emaus.

Czytaj całość »

Jesteś super!

Dziękujemy za zapis!
Proszę podaj tablet następnej osobie.