Drugi werset Psalmu mówi bowiem:
„mówię Panu: «Tyś jest Panem moim; nie ma dla mnie dobra poza Tobą».”
Psalm 16,2
Zaczynam rozmyślać: jak to jest możliwe, że nie ma dla mnie dobra poza samym Bogiem?! Przecież jednak mam jakieś dobra i różne rzeczy cenię.
Potem jednak przychodzi do mnie myśl: On jest tym najlepszym co mam! W porównaniu z Nim, wszystko co ziemskie jest małe i nieznaczące.
I jak ogromna musi być np. Jego miłość do mnie, skoro tak cudownym uczuciem jest to, kiedy ktoś okazuje mi miłość na ziemi. Przecież to, czym obdarza mnie człowiek, jest tylko minimalnym odblaskiem tej wielkiej, nieskończonej miłości Niebiańskiego Taty do mnie. A inne Jego aspekty i działanie? Niewyobrażalnie doskonalsze niż cokolwiek tu na ziemi.
Czytam dalej:
„Ku świętym, którzy są na Jego ziemi, wzbudził On we mnie miłość przedziwną!”
Psalm 16,3
To zdanie poruszało mnie szczególnie, gdy na 3 miesiące wyjechałam do Izraela.
W trakcie pobytu doświadczyłam tego, że Bóg wlał w moje serce miłość do Jego ludzi na Jego ziemi i to nie tylko Żydów. On otworzył moje serce szczególnie też na innych wolontariuszy z całego świata, którzy wraz ze mną przebywali na Tej Ziemi, aby służyć.
Ale teraz ten fragment zrozumiałam jeszcze w innym kontekście.
Uświadomiłam sobie, że za każdym razem, kiedy widzę ludzi z różnych stron Polski, moich braci i siostry w Chrystusie, którzy autentycznie wybierają bycie w Bożej duchowej ziemi, którzy nie patrząc na cenę idą do przodu zgodnie z tym co im mówi sam Wszechmocny Pan, On wzbudza we mnie podziw dla nich i szczególny rodzaj miłości braterskiej. Czuję, że chcę z nimi przebywać, rozmawiać, budować się wzajemnie. I są to ludzie z przeróżnych stron Polski i wielu denominacji.
Dalej moją uwagę zwraca werset 5 i 6:
„Pan częścią dziedzictwa i kielicha mego: To właśnie Ty mój los zabezpieczasz. Sznur mierniczy wyznaczył mi dział wspaniały i bardzo mi jest miłe to moje dziedzictwo.”
Psalm 16,5-6
O tak! To prawda! Mogę się pod tym podpisać obiema rękami! Tak bardzo cieszę się z tego, jak Bóg prowadzi mnie przez życie i widzę, że wyznaczył mi cudowną drogę. I autentycznie jest mi miłe to dziedzictwo, jakie mam.
Kiedy patrzę na moje życie, myślę sobie, że nikt tak genialnie by wszystkiego nie zaplanował. Pewne momenty były bardzo trudne i krytyczne. A jednak te doświadczenia mnie wzmocniły, a często wynikło także z nich dobro, jakiego się nie spodziewałam.
Zachwycam się kolejnym fragmentem:
„Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy.”
Psalm 16,8
To jest moja decyzja – wybieram stawianie sobie zawsze mojego Wszechmocnego Boga przed oczy! Tam gdzie okoliczności wydają się beznadziejne, wybieram patrzenie na Niego.
Tam gdzie jestem zniechęcona samą sobą, wybieram patrzenie na Niego.
Tam gdzie już kompletnie nie mam siły i mam ochotę się załamać, wybieram patrzenie na Niego.
Bo Jego obietnica daje mi pewność: Kiedy patrzę na Niego, nie zachwieję się!
Kiedy św. Piotr wyszedł z łodzi i szedł po wodzie patrząc na Jezusa, nie tonął. Dopiero, gdy spojrzał na okoliczności – fale dookoła, zaczął tracić grunt… (por. Mt 14,22-33) Boże obietnice dają pewność!
Dawid mówi dalej w Psalmie:
„Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje, a ciało moje będzie spoczywać z ufnością, bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu.”
Psalm 16,10
Mój Bóg dba o całość człowieka. Obiecuje, że gdy będę patrzeć na Niego, to zarówno moja dusza i serce będą się radować, a ciało nie będzie musiało ponosić konsekwencji stresu, tylko będzie mogło odpocząć z ufnością. Bo mój Niebiański Tatuś tak się o mnie troszczy, że nie zostawi mnie w problemach samej. Wręcz przeciwnie – o tym mówi ostatni fragment:
„Ukażesz mi ścieżkę życia, pełnię radości u Ciebie, rozkosze na wieki po Twojej prawicy.”
Psalm 16,11
W przeciwieństwie do grobu wspomnianego wcześniej, który jest wynikiem załamania się, Bóg ukazuje mi ścieżkę życia.
To nie mój plan dla mojego życia jest najlepszy, ale Jego najwspanialsza droga, droga prawdziwego życia.
Jakiego życia? W pełni radości, po Jego prawicy, a więc w Jego obecności. Dawid używa słowa rozkosz, to jest coś więcej niż radość. Życie pełne rozkoszy wynikające z przebywania z Panem – to jest realność.
W obliczu tych prawd słowa „Nie ma dla mnie dobra poza Tobą” nabierają dla mnie jeszcze większego znaczenia. Bo prawdziwe dobro jest wynikiem wpatrywania się w oblicze Boga i kroczenia Jego ścieżką życia.
I bardzo miłe mi jest to moje dziedzictwo.