Jestem za życiem
Moje biuro jest akurat w Warszawie w takim miejscu, że nie tylko słyszałam te wszystkie protesty, które działy się w tym tygodniu, ale też widziałam te przemarsze. Widząc te tłumy nie czułam ani solidarności z nimi ani złości na nich „jak oni mogą”. To co czułam to przede wszystkim żal.