Żydzi na całym świecie kończą właśnie świętowanie Sukkot (Święto Namiotów, Szałasów czy Kuczek) – jednego z trzech świąt Pana. Jak pisała tydzień temu Magda we wpisie Pełnia radości jednym z elementów tego święta było budowanie szałasów, w których Żydzi od tysięcy lat mieszkają przez kolejne 8 dni. Pewnie tak jak ja zastanawialiście się jak dokładnie powinien wyglądać taki szałas.
Święta Pana to nie tylko uroczystości, które mają celebrować Żydzi. To uroczysty czas wyznaczony przez Boga także dla nas chrześcijan.
Kiedy wysłuchałam na YouTube jedno z nagrań z opisem budowy szałasu na Sukkot i wyjaśnieniem dlaczego ma on wyglądać tak a nie inaczej miałam gęsią skórkę. Dlaczego? Bo to nie jest tylko jakaś tam chatka, która miała przypominać Żydom konkretny czas 40 lat wędrówki na pustyni. To jest obraz tego jak powinno wyglądać nasze życie tu na ziemi.
Konstrukcja ma być czasowa by przypomnieć, że jesteśmy wędrowcami.
Nie chodzi tu tylko o zachętę do tego żeby nie zniechęcać się bo po czasie trudów przyjdzie lepszy czas w naszym życiu. Myślę, że we współczesnym świecie dobrobytu bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy nieustannie przypominać sobie, że ziemia – nasze tu i teraz – nie jest naszą ojczyzną (por. Flp 3, 20). Nasza ojczyzna jest w niebie więc nie możemy się za bardzo tu zadomowić dążąc do tego co krótkotrwałe i mało znaczące w perspektywie wieczności (np. praca, pozycja społeczna, dobra materialne).
Szałas ma być wystarczająco mocny by można było w nim faktycznie zamieszkać. Jednak nie ma być to trwała konstrukcja. Jako ludzie nie jesteśmy niezniszczalni tak samo ta konstrukcja.
Czymś na co zwracamy uwagę jako wspólnota od kilku lat jest zdrowy styl życia. Nie dlatego, że to stało się modne, ale dlatego, że tak mówi Pismo Święte: „Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1 Tes 5, 23). To jest nasza odpowiedzialność przed Bogiem żeby dbać nie tylko o ducha i duszę (rozum, wolę, emocje), ale również o ciało.
Szałas ma być przestrzenią prywatną i intymną, ale nie niedostępną dla ludzi. Nie możemy całkowicie odizolować się od innych.
Nasza wiara i nasze życie wiarą jest czymś prywatnym i intymnym. Nie może ona jednak mieszkać wyłącznie za murami naszych domów. Biblia mówi wyraźnie o tym żeby zapalonej lampy nie chować pod korcem. Dziś po raz kolejny poruszył mnie werset z Ps 82, 6: „Ja rzekłem: Jesteście bogami i wszyscy – synami Najwyższego”. Jesteśmy reprezentantami Boga tu na ziemi. Dlatego zadałam sobie trzy pytania: 1) Czy na pewno moje nawyki reprezentują Boga? 2) Czy na pewno wypowiadane przeze mnie słowa reprezentują Boga? 3) Czy na pewno moje czyny reprezentują Boga? Nie chcę izolować się jako chrześcijanka ale chcę cała sobą wskazywać innym na Jezusa.
Szałas ma być miejscem bezpiecznym, ale nie warownią ponieważ jako ludzie nie jesteśmy w stanie odgrodzić się od wszystkiego od czego byśmy chcieli ani sami ochronić się przed wszystkim przed czym byśmy chcieli.
Ta prawda jeszcze bardziej do mnie dociera w dobie koronawirusa. Nawet przestrzegając wszystkich zaleceń nie mamy 100% pewności, że się ochroniliśmy. Tylko Bóg jest prawdziwą ochroną dla nas i w kontekście koronwirusa i w kontekście każdej innej dziedziny w naszym życiu. To On nasz los zabezpiecza.
Niech będzie otwarty aby ludzie czuli się do niego zaproszeni. Przyjdą jeżeli zbudujesz szałas.
To my jako chrześcijanie czerpiąc z Bożego skarbca mamy odpowiedzi na wszelkie ludzkie potrzeby. Nie możemy tego zachować tylko dla siebie. Jedna z amerykańskich chrześcijańskich artystek i influencerek stworzyła hasło: Your brokeness is welcome here. Bóg chce abyśmy otworzyli się na ludzi złamanych na duchu, chorych, zagubionych, tych którzy wątpią.
Zrób dach. Jednak nie zasłaniaj szałasu całkowicie. Powinieneś być w stanie zobaczyć gwiazdy. Gwiazdy, które będą przypominać obietnicę daną Abrahamowi o potomkach licznych jak gwiazdy na niebie.
Bóg zawarł z Abrahamem przymierze, którego częścią była obietnica, że potomstwo Abrahama będzie liczne jak gwiazdy na niebie. Bóg wiedział, że Abraham przekaże wiarę kolejnemu pokoleniu.
My jako chrześcijanie również jesteśmy dziedzicami tej obietnicy. Bóg chce zawrzeć z nami przymierz u chce abyśmy przekazywali wiarę kolejnym pokoleniom. Nie możemy zostać ostatnim wierzącym pokoleniem.
Ponadto nakaz Jezusa z Mk 16, 15 „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” nadal obowiązuje. Każdy z nas jest powołany do tego żeby mówić o Bogu ludziom, których On stawia w naszym życiu.
Zbudowanie szałasu wymaga wysiłku tak samo nasze życie tu na ziemi. Ja chcę móc przy końcu swojego życia powiedzieć tak jak św. Paweł: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego” (2 Tm 4, 7-8). Dlatego niech ten kończący się czas Święta Szałasów będzie dla nas zachętą do budowania „naszego szałasu”:
- Życie tu na ziemi jest czasem naszej wędrówki do naszego prawdziwego dom u Ojca w niebie;
- Jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem także za kondycję naszego ciała;
- Nie ukrywaj swojej wiary przed innymi;
- Tylko Bóg jest naszą ochroną;
- Bądź otwarty na innych i ich potrzeby;
- Zdobywaj ludzi dla Bożego królestwa.
Photo by Taylor Leopold on Unsplash