Moja mama nauczyła mnie, że ważne rzeczy trzeba zapisać, aby nam nie umknęły.
Cztery lata temu opuściłam się w prowadzeniu takiej listy. Przechodziłam przez bardzo trudny okres w życiu i regularna walka modlitewna w innych kwestiach niż moje aktualne wyzwania zdawała się mnie przerastać. Parę miesięcy później byłam już w nieco lepszym stanie i właśnie wtedy Mama spytała czy pamiętam o liście modlitewnej.
Postanowiłam powrócić do tego wspaniałego przypominacza o aktualnych potrzebach moich i ludzi wokół.
Właściwie to mam dwie listy.
Pierwsza jest podzielona na dni tygodnia. Umieszczam w niej stałe intencje. Np. w poniedziałki modlę się za członków mojej rodziny, we wtorki o nawrócenie moich jeszcze niewierzących przyjaciół (imiennie), a w czwartki o dobrych mężów dla moich znajomych singielek.
Druga lista to sprawy bieżące – osoby potrzebujące pilnej modlitwy w temacie zdrowia czy jakiś wyzwań, a także moje konkretne potrzeby. Przy każdej intencji umieszczam datę, a potem gdy temat zostaje zakończony odnotowuję to także aktualną datą. W ten sposób widzę jak Pan Bóg w konkretny sposób działa i mogę Mu za to dziękować.
Werset z Biblii, który mnie szczególnie zachęca do trwania w codziennej modlitwie brzmi następująco:
„Trwajcie gorliwie na modlitwie, czuwając na niej wśród dziękczynienia”
Kol 4,2
Podkreśla on to, o czym już wspomniałam, że proszenie jest ściśle związane z dziękczynieniem.
Dziękuję Bogu, bo mnie wysłuchał w jakiejś sprawie, ale także wciąż prosząc już mogę dziękować, że On chce odpowiedzieć i przez wiarę ogłaszam, że zadziała.
Prawdą jest, że duża część ludzi jeśli w ogóle zwraca się do Boga, to robi to właśnie w swoich potrzebach, czyli egoistycznie. Zauważając to, nie popadnijmy w drugą skrajność i nie dajmy się okraść z przywileju zwracania się do naszego Dobrego Ojca w codziennych sprawach.
Bóg jest godny tego, aby Go kochać i przede wszystkim wychwalać za to kim jest, z samego faktu, że jest Bogiem.
Ogromną radość sprawia Mu także nasze dziękczynienie. Ono też pozwala utrzymać nasze serce w pokorze. Bądźmy więc hojni w uwielbieniu i dziękczynieniu.
Ale w życiu osoby wierzącej jest też szczególne miejsce na modlitwę proszącą. Wołali do Niego bohaterowie Starego i Nowego Testamentu. Wołał do Ojca także sam Jezus. I naprawdę się działo!
Nasza postawa trwania w modlitwie pokazuje Bogu (a także nam samym), że naprawdę nam na czymś zależy i On to honoruje. I bardzo chętnie poruszy niebo i ziemię by nam pomóc! 🙂
Wołajmy więc wytrwale i oczekujmy mnóstwa Bożych cudów! Nasza modlitwa zmienia rzeczywistość! 🙂
Photo by Aaron Burden on Unsplash