Znasz jej historię? Pewnie słyszałeś co nieco. Chciałabym jednak, abyś dziś popatrzył na nią z nowej perspektywy – bardzo konkretnie, czego o życiu i trudnych decyzjach, możemy się z niej nauczyć.
Estera, młoda żydówka, była sierotą. Opiekował się nią jej krewny, Mardocheusz. Są potomkami jeńców uprowadzonych przez króla Nabuchodonozora do miasta Suza. W Księdze Estery opisane są wydarzenia za czasów jednego z kolejnych królów – Aswerusa.
W związku z niewykonaniem rozkazu króla, jego żona, królowa Waszti, traci swoją pozycję, a Aswerus postanawia znaleźć jej następczynię. Jego służba przyprowadza do pałacu młode, piękne dziewice – kobiety te nie mają wyboru, muszą iść, czy chcą tego, czy nie.
Jedną z nich jest Estera. Na prośbę Mardocheusza, jej żydowskie pochodzenie, zachowuje w tajemnicy. Ceni swego opiekuna na tyle, że słucha jego rad.
Każda z wybranych dziewczyn przechodzi długi, roczny okres specjalnych przygotowań – namaszczania olejkami i balsamami, nie tylko by je upiększyć, ale zapewne, aby też je „zdezynfekować”. W końcu miały trafić do królewskiego łoża.
Gdy nadchodzi kolej danej kobiety, może poprosić o co tylko zapragnie, by wziąć ze sobą. Po jednej nocy z królem, idzie na stałe mieszkać w „domu żon” i już nigdy nie przychodzi do króla, chyba, że ją imiennie poprosi. Tak na marginesie kiepski los…
Po roku przygotowań Estery, przychodzi i na nią czas. Co ciekawe, nie jest zachłanna na błyskotki, ale korzysta z rad kolejnych mądrych osób i bierze tylko niezbędne rzeczy:
„A gdy na Esterę, córkę Abichaila, stryja Mardocheusza, który wziął ją za córkę, przyszła kolej, aby poszła do króla, nie żądała niczego, jak tylko tego, co polecił Hegaj, eunuch królewski, stróż żon. Estera pozyskała sobie życzliwość wszystkich, którzy na nią patrzeli.”
Estery 2,15
Robi na królu tak wielkie wrażenie, że ten wybiera właśnie ją na nową królową:
„I umiłował król Esterę nad wszystkie [inne] kobiety. Pozyskała sobie u niego życzliwość i względy nad wszystkie [inne] dziewice, i włożył na jej głowę koronę królewską, i uczynił ją królową w miejsce Waszti.”
Estery 2,17
Gdy życie wydaaje się piękne, pojawia się nagle duży problem. Haman, królewski dostojnik o dużym autorytecie, każe, by wszyscy mu się kłaniali. Mardocheusz, ze względu na Boga, nie robi tego.
Wściekły Haman, manipulując królem doprowadza do wydania dekretu o zagładzie wszystkich Żydów. My rozumiemy już korzenie duchowe: nie chodziło o wytracenie jakiegoś narodu, ale tego, z którego miał wyjść Mesjasz.
Mardocheusz prosi Esterę, by poszła do króla błagać o ratunek. Ona jednak boi się, gdyż stawienie się przed nim bez wezwania, może skończyć się śmiercią:
„Wszyscy słudzy króla i ludność państw królewskich wiedzą, że jedno dla nich jest prawo, dla każdego mężczyzny i każdej kobiety, którzy udają się do króla na dziedziniec wewnętrzny, a którzy nie otrzymali wezwania: mają być zabici, chyba że król wyciągnie nad nimi złote berło, to wtedy pozostaną przy życiu. A mnie nie zawołano, abym poszła do króla, już od dni trzydziestu”
Estery 4,11
Jej krewny odpowiada jej na to poruszającymi słowami:
„Nie myśl sobie w sercu, że uratujesz się w domu króla, jedyna ze wszystkich Żydów, bo jeśli ty zachowasz milczenie w tym czasie, uwolnienie i ratunek dla Żydów przyjdzie z innego miejsca, a ty i dom ojca twojego zginiecie. A kto wie, czy nie ze względu na tę właśnie chwilę dostąpiłaś godności królowej?”
Estery 4,13b-14
Mówi, żeby nie próbowała tylko „ratować swojej skóry”, bo i tak nie jest to pewne, czy się jej uda, ale by uświadomiła sobie, że Bóg i tak znajdzie sposób uwolnienia Żydów, z nią czy bez niej, a do tego, ona może właśnie po to została królową, by pełnić kluczową rolę w uratowaniu jej całego narodu i by odważnie podjęła się tego zadania.
Estera przyjmuje wyzwanie, zarządza kilka dni postu i modlitwy, i decyduje się być dzielna. Mówi:
„Potem pójdę do króla, choć to niezgodne z prawem, a jeśli zginę, to zginę”
Estery 4,16b
Skracając historię (bardzo zachęcam do przeczytania całości!): Żydzi zostają uratowani, Haman zgładzony, a Mardocheusz wywyższony.
Ponad 450 lat później Jezus, Mesjasz, rodzi się z narodu żydowskiego, wypełniając wszelkie proroctwa.
Czego my dziś możemy nauczyć się od Królowej Estery?
1. Szanuj autorytety.
Estera nie tylko bardzo ceniła autorytet swojego krewnego Mardocheusza, który był jej prawnym opiekunem, ale też, gdy już trafiła do pałacu, korzystała z rad tamtejszych pracowników. Oni wiedzieli lepiej, co jest słuszne, więc chętnie za tym szła.
2. Działaj pomimo wymówek.
Kiedy Estera dowiedziała się o sytuacji grożącej jej narodowi i została poproszona przez Mardocheusza o konkretne działanie, znalazła trzy konkretne i całkiem logiczne wymówki:
- Boi się o swoje życie – kto przyjdzie do króla bez wezwania, może umrzeć.
- Doświadczenie mówi, że to niemożliwe – prawo zabrania przychodzić do króla bez wezwania.
- Czuje się niegodna, by stanąć przed królem – nie wzywał jej już przez 30 dni.
Generalnie przekaz był taki, że to niebezpieczne, mało realne, żeby miało jakiś wpływ, a tak w ogóle to przecież nie jest obecnie w łaskach u króla.
Jednak to, co mówi jej Mardocheusz, że może ze względu właśnie na tę chwilę, Bóg dał jej pozycję królowej i że Bóg i tak znajdzie sposób na zwycięstwo, obala jej wymówki. Tak, wciąż się boi, wciąż wie, że może zginąć, ale decyduje się być odważna. I żaden z czarnych scenariuszy się nie spełnia. Król wyciąga berło i okazuje Esterze łaskę, ratując życie jej i całego narodu.
I wiesz co? Dokładnie tak jak Estera, zawsze możesz śmiało przychodzić do Boga, naszego Króla. On oddał życie za Ciebie, by dać Ci życie wieczne, więc Twoje życie jest w najlepszych rękach. On dał Ci godność – zawsze jesteś w Jego łasce. A Jego berło już dawno jest nad Tobą wyciągnięte i nic Ci nie grozi.
Niech postać Estery, pokonującej lęk, pokładającej całą ufność w Bogu – i przez to zmieniającej bieg historii – będzie dla nas inspiracją do codziennego życia w odwadze i zwycięstwie!
Photo by Jared Subia on Unsplash