Podziel się tym wpisem

Boży charakter to Boże zwycięstwo

Mamy wiele marzeń zgodnych z Bożą wolą. Pragniemy polepszenia relacji, nawrócenia bliskiej osoby, cudu w naszym życiu. Bardzo często modlimy się w swoich intencjach i oczekujemy Bożej interwencji. Otrzymujemy odpowiedź natychmiast lub po dłuższym czasie. Zawsze jest to jednak jakiś proces, przez który musimy przejść. Od tego zależy nasze zwycięstwo…

Bóg wybrał Dawida na króla nie ze względu na jego siłę fizyczną czy pozycję w świecie. Dawid miał czyste i szczere serce. Zanim przyszło mu się zmierzyć z Goliatem pasł owce i śpiewał pieśni uwielbienia. I Bogu to wystarczyło, bo właśnie szczere serce jest niezbędne, by unieść ciężar powołania. I choć po wielu trudnościach Dawid został królem, jego postawa wobec Boga nie zmieniła się. Wciąż Go uwielbiał pieśniami i tańcem, co pokazuje księga Psalmów. Bóg dozwolił na wiele nieprzychylnych dla Dawida okoliczności po to, by wypróbować jego charakter, upewnić się co do jego czystych intencji i zahartować go.
Dokładnie o tym mówi Syr 2,5:


„Bo w ogniu doświadcza się złoto,
a ludzi miłych Bogu – w piecu utrapienia”

Najciemniej tuż przed świtem

Taka jest właśnie droga Boga. Zdążyłam się już przyzwyczaić, że kiedy doświadczam jakiś trudności w danej dziedzinie życia, najczęściej są one zapowiedzią Bożego rozwiązania problemów. Usłyszałam kiedyś, że najciemniej jest tuż przez świtem. Wyobrażam sobie, jak nasz Przeciwnik chce nas zniechęcić. Wie, że jest z góry skazany na porażkę, stara się więc jak najwięcej zdziałać. Dlatego Bóg każdego dnia hartuje nasz charakter na różne sposoby po to, byśmy zachowali czyste serce, zwycięsko przeszli przez próbę i mogli świętować z Nim zwycięstwo.

Bardzo często zastanawiałam się, dlaczego Dawid nie zabił Saula, kiedy miał ku temu okazję. Saul ściągał Dawida i czyhał na jego życie przez długi czas. Dawid był zmuszony uciekać, choć tak naprawdę nie miał nic sobie do zarzucenia. I w końcu zyskał możliwość  zabicia Saula, kiedy ten przebywał w jaskini. Zamiast tego  Dawid okazał Saulowi szacunek, odciął jedynie kawałek jego płaszcza, by móc udowodnić swoje dobre zamiary. Saul był niezwykle poruszony postawą Dawida, o czym świadczą jego słowa:

„Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż odpłaciłeś mi dobrem, podczas gdy ja odpłaciłem ci złem. Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił. Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem.”                            1 Sm 24, 19-21

Nie ważne kiedy, ważne jak

W tamtym momencie Dawid już wiedział, że Bóg chce aby został królem Izraela. Nie chciał nim jednak zostać w taki sposób. Siłą swego charakteru wykonał Bożą wolą i okazał Saulowi miłosierdzie. Jakże brakuje w obecnych czasach takiej postawy serca! Kiedy pomimo okoliczności postępujemy według Bożego serca, nasz Ojciec Niebieski ujmuje się za nami i sprowadza dla nas pomoc. Jest dokładnie tak, jak opisuje to Dawid w Psalmie 34 w. 20:

„Wiele nieszczęść [spada na] sprawiedliwego;
lecz ze wszystkich Pan go wybawia.”

Najpierw moje serce

W dzieciństwie często się przeprowadzaliśmy, podstawówkę zmieniałam aż cztery razy. Kiedy zaczęłam chodzić do gimnazjum było mi trudno nawiązać relacje w grupie. Skupiałam się więc na nauce. Jednak z biegiem czasu coraz więcej osób z klasy zaczęło mi dokuczać. Wszystkie docinki inicjowała jedna dziewczyna, której wówczas z serca nienawidziłam. Nie miałam pojęcia, jak reagować na docinki i wyzwiska. Czytałam już jednak w tym czasie regularnie Biblię. Natknęłam się wówczas na fragment mówiący o tym, że mamy modlić się za swoich nieprzyjaciół. Pamiętam doskonale dzień, kiedy modliłam się zapłakana do Boga, że bardzo nie chcę modlić się za tamtą dziewczynę. Jednak stopniowo Bóg przekonał moje serce, że jest to jedyna droga wyjścia. W końcu byłam już w stanie modlić się za moich prześladowców z czystymi intencjami. Nie musiałam długo czekać na obrót sytuacji. Bóg uczynił cud i naprawdę nie wiem, jak to się stało, ale niegdyś znienawidzona przeze mnie dziewczyna do dziś jest moją przyjaciółką. A minęło już tyle lat…

Ta sytuacja nauczyła mnie, jeszcze za młodu, że przemiana okoliczności zawsze zaczyna się ode mnie. Jeśli ma się co zmienić, Bóg zacznie ode mnie samej i od uporządkowania postawy mojego serca. A także wypróbuje moją wytrwałość i siłę charakteru.

Boże drogi nie są naszymi drogami, dlatego podążanie za Jego głosem jest tak satysfakcjonujące i fascynujące. I choć nie wiemy, ile jeszcze trudności przed nami, możemy mieć pewność, że ze wszystkich Pan nas wybawi a zwycięstwo jest nam pisane!

zdj. pixabay.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może zainteresuje Cię również:

Biblia
Justyna Połom

Wolni od wstydu

Czy zwróciłeś kiedyś uwagę na to, jakie jest ostatnie zdanie zapisane w Piśmie Świętym przed sceną grzechu pierworodnego? „Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu” (Rdz 2, 25). Jednak to uczucie wielu z nas jest doskonale znane, dlaczego?

Czytaj całość »
Biblia
Magdalena Wołochowicz

W drodze do świętości

W ostatnich miesiącach w przeróżnych przestrzeniach – na Instagramie, w książkach, podcastach, itp., słyszę o tym, jak ważne jest życie w świętości, ale też, że choćbyśmy się mocno starali, sami, bez Bożej pomocy, tego stanu nie osiągniemy.

Czytaj całość »
Biblia
Kaja Wilkosz

Pobożność. Jak ją w sobie rozwijać?

Jakimi cechami określiłbyś człowieka pobożnego? Pobożność to coś sięgającego daleko poza ramy dobrego charakteru. W końcu osoba niewierząca również może mieć odpowiednio ukształtowany charakter, podobnie jak szatan wierzy w istnienie Boga – nie oznacza to, że jest Jemu wierny.

Czytaj całość »

Jesteś super!

Dziękujemy za zapis!
Proszę podaj tablet następnej osobie.