Podziel się tym wpisem

Jahwe Jireh

W 6 rozdziale Księgi Powtórzonego Prawa Bóg nakazuje Izraelitom "...kiedy będziesz jadł i nasycisz się - 12 strzeż się, byś nie zapomniał o Panu, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli" (Pwt 6, 11b-12). Kluczowe dla naszej wiary jest pamiętanie o Bożych dziełach. Świadomość, że Bóg zatroszczył się wcześniej buduje w nas nadzieję i wiarę, że zatroszczy się i teraz.

Dlatego ten wpis będzie trochę inny. Znajdziesz tu cztery świadectwa jak Bóg działa w życiu kobiet, które tworzą projekt Żyj Pełnią Życia.

Świadectwo Justyny

Kiedy myślałam o tym wpisie od razu przyszło mi do głowy świadectwo o tym, jak Bóg w bardzo praktyczny sposób odpowiedział na moja potrzebę kilka lat temu.

Mojej pracy magisterskiej nie udało mi obronić w czerwcu, ale walczyłam o to żeby zrobić to na jesieni. Na kilka tygodni zatrzymałam się wówczas u Magdy, bo z Warszawy było mi bliżej niż z rodzinnego Gdańska, by pojechać do Lublina na ewentualne spotkanie z moja promotor.

Minęło kilka tygodni i ze słonecznego ciepłego września pogoda przeszła w chłodny październik. Nie planowałam tak długiego pobytu, więc byłam na to nieprzygotowana pod względem ubrań. Kochana Magda pożyczyła mi ciepłe swetry, ale potrzebowałam też czapki i rękawiczek.

Nie miałam wtedy dużo pieniędzy – kończyłam studia, nie miałam pracy i nie chciałam prosić rodziców o więcej pieniędzy bo i tak pożyczyli mi dużo na bilety do Izraela (na początku listopada miałam jechać na wolontariat).

Któregoś dnia poszłam na zakupy do Rossmanna. Wiedziałam, że tam na jesieni pojawiają się gadżety typu czapki i szaliki. Po drodze modliłam się mówiąc Bogu czego potrzebuję i prosząc żeby udało mi się znaleźć coś niedrogiego.

Nigdy w życiu nie pomyślała bym, że Bóg to „niedrogie” weźmie tak dosłownie okazując swoją troskę o mnie. Takie rzeczy normalnie się nie zdarzają. Znalazłam rękawiczki za 2 zł i czapkę za 3 zł.

Mam je do dziś – nie ze względu na to że dobrze wyglądam w tej czapce, ale przede wszystkim na pamiątkę Bożego cudu.

Świadectwo Magdy

Piszę to świadectwo na świeżo. 

Wczoraj dowiedziałam się o okolicznościach w mojej pracy, które były dla mnie dużym wyzwaniem. Sytuacja była dla mnie naprawdę trudna i pierwsze co miałam ochotę zrobić to poddać się lękowi jak dam radę przez to przejść. 

Postanowiłam jednak nie dać się porwać stresowi ale z pełnym przekonaniem głośno powiedziałam: „A ja Boże Ci ufam! Ty jesteś moją nadzieją. Wiernie mnie przez wszystko przeprowadzisz”. Powołałam się na słowa Psalmu 145, 5-6: “Szczęśliwy, komu pomocą jest Bóg Jakuba, kto ma nadzieję w Panu, Bogu swoim, który stworzył niebo i ziemię, i morze ze wszystkim, co w nich istnieje”, które tego dnia przeczytałam rano. 

Wiedziałam, że taka postawa i słowa nie tylko uaktywnią cudowną Bożą pomoc ale też, wypowiedziane głośno, wzmocnią moją wiarę. Bóg, Stworzyciel nieba i ziemi jest po mojej stronie! 

Do tego w głowie brzmiały mi słowa pieśni: „Show me one thing he can’t do…”, czyli „pokaż mi jedną rzecz, jakiej On nie może uczynić…”. Przecież mój Bóg może absolutnie wszystko! 

W ciągu dnia przychodziły myśli lęku, ale odganiałam je m.in. decydując się na wdzięczność Bogu za to, że mam pracę, którą bardzo lubię i za wszystko co do tej pory pomógł mi w niej przejść, kiedy bywały trudne momenty. 

I wiecie co się stało? Wieczorem dowiedziałam się, że sytuacja zmieniła się o 180 stopni, co wcześniej wydawało się kompletnie niemożliwe. 

Bóg wiernie przyszedł z pomocą! A ja uniknęłam sporego stresu, bo w ciągu dnia zamiast się mu poddawać, decydowałam się wzmacniać wiarę i nadzieję. 

Świadectwo Kai

W istnienie Boga nie wątpiłam nigdy. Jednak nie zawsze umiałam nawiązać z Nim relację. Otaczali mnie ludzie, którzy z iskrą w oczach opowiadali o tym, jak Bóg działa w ich codziennym życiu, jak cieszą się Jego obecnością. Chciałam móc powiedzieć to samo. Dlatego zaczęłam pościć w tej intencji i modlić się jeszcze gorliwiej. Chciałam więcej Boga.

Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Nie spadł na mnie żaden grom z jasnego nieba, przez moje życie nie przetoczyło się tornado. Przyszła za to niezgłębiona pewność, że Bóg jest i chce być blisko mnie.

Od tamtej pory minęło już ponad 10 lat, a ja wciąż doświadczam Bożej pomocy, opieki, czułości. Gdy myślę o Bożym działaniu w moim życiu, najczęściej przypominają mi się sytuacje, kiedy Bóg troszczył się o mnie w moim codziennym życiu.

I tak oto pamiętam czasy, kiedy jeszcze jako studentka, utrzymywałam się bez pomocy rodziców. Nie zawsze było to dla mnie łatwe i z reguły powodowało dużo stresu. Żyłam od tygodniówki do tygodniówki, pieniędzy było na akurat. Nie narzekałam, ale pewnego dnia, idąc Nowym Światem, westchnęłam do Boga, że może jest jakiś sposób na poprawę mojej sytuacji finansowej?!

Zdążyłam szybko zapomnieć o tej krótkiej modlitwie, aż do następnego ranka. Bo oto rozdzwoniły się telefony, nagle kilka osób chciało, żebym udzielała regularnych korepetycji ich dzieciom. Trochę czasu zajęło mi uświadomienie sobie, skąd te osoby mogą mieć do mnie kontakt. Dopiero po dłuższej chwili przypomniałam sobie, ze przecież ponad dwa lata temu założyłam konto na portalu dla korepetytorów. Jednak nigdy nie otrzymałam żadnego odzewu, aż do tamtego dnia.

Do dziś jestem pod wrażeniem tego,w jaki sposób Bóg zatroszczył się o moją codzienność i w jakim zrobił to stylu! Takich sytuacji mogłabym przytoczyć bardzo dużo. Przecież codziennie obserwuję działanie Boga. Myślę jednak, że zaczynamy dostrzegać ogrom Jego błogosławieństw tym bardziej, im bardziej się zbliżymy do Boga. Jest jasno powiedziane, że: „Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was” (Jk 4, 8).

Bóg trzyma rękę na pulsie – czyli świadectwo z przygotowań do konferencji Żyj Pełnią Życia

Dosłownie wczoraj ja – Justyna – jechałam metrem i stresowałam się zadaniami jakie mam w Fundacji i zbliżającymi się terminami. Spojrzałam na bawełnianą torbę Żyj Pełnią Życia, którą trzymałam na kolanach i znajdujący się na niej werset:  A Bóg mój według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę” (Flp 4, 19).

W tym momencie przypomniało mi się jak Bóg zainterweniował tuż przed zatwierdzeniem druku 250 sztuk tych właśnie toreb.

Zeszłej jesieni na początku września przygotowania do październikowej konferencji dla kobiet nabrały prędkości. Nasi wspaniali graficy – Ola i Irek – mieli od nas całą listę zadań. Musieliśmy jednak pilnować priorytetów, bo w połowie miesiąca wyjeżdżali na urlop.

Trzeba było także pilnować terminów, bo na realizację niektórych zamówień potrzeba było do 10 dni roboczych.

Jest poniedziałek, 3 tygodnie przed konferencją. Nasi graficy grzeją się na urlopie, a my zamawiamy wszystkie gadżety. Tuż przed zatwierdzeniem w firmie wydruku toreb tknęło mnie, żeby jeszcze raz sprawdzić projekt.

I co z przerażeniem odkryłam? W słowie wspaniale brakuje literki ’s’! Jak to się stało?! Nikt nie wie! Ten projekt każdy z nas oglądał po kilkanaście razy. Najpierw debatowaliśmy na temat rodzaju czcionki. Potem czy wyróżnić tylko jedno słowo, czy może więcej. Potem o tym czy ’w’ może mieć inny zawijas. I aż do tego momentu nikt nie zauważył braku litery.

Ja zaczęłam się mocno wszystkim stresować. Natomiast Magda powiedziała wtedy bardzo ważną rzecz: „Poczekaj! Zamiast skupiać się na tym co jeszcze jest do zrobienia, skupmy się na tym co już udało się dopiąć”. I oczywiście cały czas modliliśmy się o rozwiązanie tej sytuacji, bo Ola z Irkiem nie mieli ze sobą komputera, żeby szybko nanieść poprawki, a my nawet nie mamy odpowiedniego programu graficznego, nie mówiąc już o umiejętnościach posługiwania się nim.

Zasypiając, Magda wpadła na pomysł żeby poprosić o pomoc swoją przyjaciółkę – Gosię – która robiła nam logo projektu Żyj Pełnią Życia. I Bóg zdziałał cud we wtorek wieczorem na naszych oczach, kiedy stawałyśmy przed Bogiem wołając w tej sprawie. To co na początku wydawało się górą nie do przejścia, stało się płaską równiną. Gosi – która na co dzień używa innego programu, gdzie nie było tej czcionki, którą potrzebowaliśmy – udało się coś przeinstalować i poprawić ten projekt.

“Stało się to przez Pana: cudem jest w oczach naszych”

Ps 118, 3

Jahwe jest Bogiem żywym. Jest Bogiem, który codziennie troszczy się o nas zarówno w prostych sprawach – jak czapka i rękawiczki dla mnie – jak i w tych większych – dodatkowa praca dla Kai czy druk toreb.

On jest kochającym Ojcem, który CHCE się o nas zatroszczyć. Ojcem, który wysłuchuje każdej naszej modlitwy, chociaż nie na każdą odpowiada w taki sposób w jaki byśmy tego oczekiwali. Jego imię to Jahwe Jireh, czyli ten, który zaopatruje.

Przede wszystkim On się nigdy nie spóźnia. On trzyma rękę na pulsie i w Swoim czasie przychodzi nam z pomocą.

Nigdy nie zapominajmy Jego dzieł! To odda Bogu chwałę, a także wzmocni naszą wiarę i nadzieję na kolejne przełomy!

Photo by Carolyn V on Unsplash

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może zainteresuje Cię również:

Biblia
Justyna Połom

Wolni od wstydu

Czy zwróciłeś kiedyś uwagę na to, jakie jest ostatnie zdanie zapisane w Piśmie Świętym przed sceną grzechu pierworodnego? „Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu” (Rdz 2, 25). Jednak to uczucie wielu z nas jest doskonale znane, dlaczego?

Czytaj całość »
Biblia
Magdalena Wołochowicz

W drodze do świętości

W ostatnich miesiącach w przeróżnych przestrzeniach – na Instagramie, w książkach, podcastach, itp., słyszę o tym, jak ważne jest życie w świętości, ale też, że choćbyśmy się mocno starali, sami, bez Bożej pomocy, tego stanu nie osiągniemy.

Czytaj całość »
Biblia
Kaja Wilkosz

Pobożność. Jak ją w sobie rozwijać?

Jakimi cechami określiłbyś człowieka pobożnego? Pobożność to coś sięgającego daleko poza ramy dobrego charakteru. W końcu osoba niewierząca również może mieć odpowiednio ukształtowany charakter, podobnie jak szatan wierzy w istnienie Boga – nie oznacza to, że jest Jemu wierny.

Czytaj całość »

Jesteś super!

Dziękujemy za zapis!
Proszę podaj tablet następnej osobie.