Podziel się tym wpisem

Czego możemy nauczyć się z lektury listu do Hebrajczyków?

List do Hebrajczyków jest dla mnie jedną z najbardziej esencjonalnych ksiąg Pisma Świętego. Kiedy niedawno czytaliśmy go każdego dnia w naszej wspólnocie, miałam ochotę podkreślić flamastrem niemal każde zdanie w swojej Biblii.

List do Hebrajczyków powstał najprawdopodobniej w 67 roku po Chrystusie. Mówi się, że adresatami tego przesłania byli nie tyle wszyscy Hebrajczycy, co członkowie jakiejś konkretnej wspólnoty chrześcijańskiej. Wśród nich znajdowali się Żydzi Jerozolimscy, może nawet dawni kapłani świątynni. Potwierdza to porównanie Jezusa do kapłana, jak również wiele nawiązań do szczegółów kultu świątynnego. W związku wybuchem wojny z Rzymianami chrześcijan jerozolimskich zaczęto uważać za zdrajców narodu i prześladować za to, że nie chcieli przyłączyć się do buntu. W tamtym czasie Paweł przebywał w rzymskim więzieniu. Swoim listem chciał zachęcić chrześcijan, którzy doświadczali prześladowań. 

Chciałabym podzielić się z Wami kilkoma refleksjami, ktore przyszły do mnie po lekturze tej księgi. 

Po pierwsze Jezus 

Bardzo porusza mnie przedstawienie Jezusa jako naszego Kapłana, zwłaszcza w czasie Wielkiego Postu, który obecnie przeżywamy. I chociaż był Synem Bożym nauczył się  posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. Złożył z samego siebie najdoskonalszą ofiarę. Myślę, że jeśli wśród adresatów listu do Hebrajczyków rzeczywiście byli byli kapłani świątynni, przebłaganie za grzechy złożone przez Chrystusa mogło być dla nich czymś fenomenalnym i wręcz niewyobrażalnym. A jednak się wydarzyło. Bo oto nie było już konieczności składania wielokrotnych ofiar ze zwierząt. Jezus stał się tą jedną i najdoskonalszą ofiarą. Umarł za Twoje i moje grzechy. A przez to Jezus wycierpiał, może teraz przyjść z pomocą dla Ciebie i dla mnie (Hbr 2,18). Jezus stał się również Kapłanem współczującym. Zwierzęta składane w ofierze były po prostu poddane temu procesowi przez kapłana w świątyni. Nie miały żadnej świadomości, a sam kapłan wiedział, że każdego dnia będzie musiał powtarzać ofiary za przebłaganie grzechów. Jezus zaś stał się człowiekiem, doświadczył wszystkich trudności i problemów tak bliskich człowiekowi. I współczuje nam. Ofiarował nam nie tylko życie wieczne, ale również pomoc w codziennych zmaganiach i trudnościach. 

Wiara do końca

Wiara jest zaś poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy.

Hbr 11,1 

To dzięki niej bohaterowie biblijni zmieniali bieg zdarzeń. Sara urodziła syna, Henoch został uniesiony do nieba i uniknął śmierci, runęły mury Jerycha a nierządnica Rachab uniknęła śmierci. Można by jeszcze naprawdę długo wymieniać. Istotą sprawy jest jednak fakt, że tak samo jak biblijne postaci, mamy zabiegać i troszczyć się o swoją wiarę. Bez wiary nie można podobać się Bogu. To właśnie wiary zabrakło szemrającym Izraelitom. Mogliby przejść pustynię w czterdzieści dni, jednak z powodu swojego niedowiarstwa musiało to trwać aż czterdzieści lat. Do ziemi obiecanej weszli tylko Kaleb i Jozue. Dwoje mężczyzn, którzy zachowali nadzieję aż do końca. Wiara przypomina mi płomień, który wciąż należy podtrzymywać. Nasza wiara rodzi się ze słuchania. Możemy ją pogłębiać poprzez przebywanie z właściwymi ludźmi, zachęcające i inspirujące rozmowy. Ale możemy ją również stracić zaprzepaścić wszystko to, co zrobił dla nas Jezus. O czym bardzo wyraźnie przestrzega  nas święty Paweł:

Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski.

Hbr 10, 29

Ku życiu w pobożności 

List do Hebrajczyków jest dla mnie skarbnicą wiedzy, również pod kątem tego, jak ma wyglądać moje życie na co dzień. Mamy trwać w braterskiej miłości. I pamiętać o uwiezionych, jakbyśmy sami byli uwięzieni. Nie mamy opuszczać naszych wspólnych spotkań – spotkań wspólnoty, kościoła. A małżeństwo ma być wzorem czystości i pobożności. W dziedzinie finansów mamy się zadowolić tym, co mamy i nie powinniśmy być zachłanni. Mamy pamiętać o naszych liderach, wspominać ich wiarę oraz ich naśladować. 

Tak, to brzmi jak cała lista nakazów i zakazów. Niemal niemożliwa do wypełnienia. I gdyby nie krew Jezusa, te obowiązki byłyby naszą pętlą u szyi, ponieważ żaden człowiek nie jest w stanie w pełni przestrzegać prawa. Jezus nas jednak uwolnił i obmył swoją krwią. Bóg zaś traktuje nas jako swoje dzieci. Z tej perspektywy, perspektywy dziecka Bożego, ta lista zakazów i nakazów zmienia się w mój dobrowolny styl życia. W wolności, miłości i prawdzie i z serca. A jeśli zdarzy mi się popełnić błąd, poproszę Jezusa o wybaczenie i On jako doskonały Kapłan udzieli mi go. Ku wolności wyswobodził nas Chrystus!

zdj. pixabay.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może zainteresuje Cię również:

Biblia
Justyna Połom

Wolni od wstydu

Czy zwróciłeś kiedyś uwagę na to, jakie jest ostatnie zdanie zapisane w Piśmie Świętym przed sceną grzechu pierworodnego? „Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu” (Rdz 2, 25). Jednak to uczucie wielu z nas jest doskonale znane, dlaczego?

Czytaj całość »
Biblia
Magdalena Wołochowicz

W drodze do świętości

W ostatnich miesiącach w przeróżnych przestrzeniach – na Instagramie, w książkach, podcastach, itp., słyszę o tym, jak ważne jest życie w świętości, ale też, że choćbyśmy się mocno starali, sami, bez Bożej pomocy, tego stanu nie osiągniemy.

Czytaj całość »
Biblia
Kaja Wilkosz

Pobożność. Jak ją w sobie rozwijać?

Jakimi cechami określiłbyś człowieka pobożnego? Pobożność to coś sięgającego daleko poza ramy dobrego charakteru. W końcu osoba niewierząca również może mieć odpowiednio ukształtowany charakter, podobnie jak szatan wierzy w istnienie Boga – nie oznacza to, że jest Jemu wierny.

Czytaj całość »

Jesteś super!

Dziękujemy za zapis!
Proszę podaj tablet następnej osobie.