Na przełomie lata i jesieni, poza organizowaną przez nas 4. konferencją Żyj Pełnią Życia, miałam możliwość wziąć udział w dwóch chrześcijańskich wydarzeniach w Polsce, przygotowanych na bardzo wysokim poziomie. Kiedy spojrzałam na ekipy organizujące te spotkania, poczułam szczególne poruszenie – oni wszyscy są w takim samy wieku, co nasz team Żyj Pełnią Życia.
Bogu służyli nie tylko starsi wiekiem Noe, Abraham i Mojżesz – to także Józef, który sprzedany przez braci do Egiptu, ostatecznie uratował ich przed śmiercią z głodu; Dawid, który jako młodzieniec zabił Goliata; Daniel, który tłumaczył sny.
Co ich łączyło?
Byli ugruntowani w swojej tożsamości w Bogu – nie miało dla nich znaczenia w jakiej znaleźli się trudnej sytuacji (Józef jako niewolnik w domy Potyfara; Daniel w niewoli babilońskiej), czy co myślą o nich inni (Dawida nikt nie brał na serio ze względu na jego wiek i dlatego że był ładnym młodzieńcem). Z pozycji właściwej tożsamości, wiedzieli na jakich wartościach stoją. Pomimo, że zabrakło im otoczenia starszych, przestrzegali przykazań i prawa zarówno w dziedzinie moralności (Józef nie popełnił grzechu z żoną swojego pana) jak i obyczajów (Daniel nie jadł nic, co by było niekoszerne).
Mieli też właściwy punkt odniesienia – byli gorący duchem. Dawid wiedział, że to jest wojna Pana, dlatego odważnie poszedł walczyć z Goliatem uzbrojony jedynie w proce i kamienie (ostatecznie wystarczył tylko jeden!). Skąd taka pasja u Dawida? – Z wielu godzin spędzonych na uwielbieniu i modliwie.
Nam współcześnie natomiast, zdarza się pozwalać diabłu sączyć w nasze uszy kłamstwa, że jesteśmy oszustami (ang. inposter syndrome). Wątpimy w nasze zdolności, możliwości a nawet powołanie dane nam od Boga. Wydaje nam się, że jesteśmy niekompetentni, że właśnie wszystkich oszukujemy, pozując na lepszych niż jesteśmy w rzeczywistości – kiedy tak naprawdę to nie jest żadna poza, a to my sami w siebie wątpimy.
Jeżeli Bóg nas do czegoś powołuje, to dlatego, że On uważa nas za wystarczająco kompetentnych by daną rzecz zrobić.
Jednak nie znaczy to, że On zostawia nas samych z tym zadaniem. Wręcz, jeżeli coś jest zadaniem danym od Boga, to nie będziemy w stanie wykonać go, polegając tylko na własnych siłach i możliwościach. Będziemy w stanie doprowadzić je do końca, jedynie polegając na Bożej pomocy.
Po drugie, nie oznacza to, że my sami musimy posiadać pełną wiedzę i zasoby. Jeżeli nam czegoś brakuje, Bóg będzie stawiał na naszej drodze ludzi, z którymi stworzymy zespół uzupełniający się nawzajem.
Ja na przykład potrzebuję wsparcia ze strony Magdy przy wpisach na blogu – sprawdzenia po względem gramatyki i przecinków. Dla Magdy natomiast księgowość, która ja prowadzę, to dość niezrozumiałe zawiłości i cieszy się, że przynajmniej ja to rozumiem.
Śp. ks. Jan Zieja pisał wiele lat temu, że kościołowi potrzeba ludzi młodych, duchem gorących. Zachęcam Cię, byś na progu 2023 roku, spotkał się z Bogiem i – jeżeli jest to pragnieniem Twojego serca – zadeklarował, że chcesz stać się gorący duchem i służyć Mu z całego serca.
Photo by Helena Lopes on Unsplash