Podziel się tym wpisem

Wróć z nową pasją

Każdy z nas ma marzenia, plany, ale też i oczekiwania. Czasem mamy pewne oczekiwania także wobec Boga i naszego życia jako chrześcijan. Tak samo było z uczniami. Mieli swoje wyobrażenia o tym co zdziała Mesjasz. Jednak, kiedy Jezus oddał życie na krzyżu, ich oczekiwania legły w gruzach, pojawiło się rozczarowanie. Rozczarowanie dwóch z nich było tak wielkie, że opuścili nawet Jerozolimę i udali się do Emaus.

To byli uczniowie a nie część tłumów, które chodziły za Jezusem. Może nie byli tak blisko swojego Mistrza jak dwunastu apostołów, ale mimo wszystko mieli z Nim głębszą relację. To byli ludzie, którzy poświęcili część swojego życia, by chodzić za Jezusem. Zostawili swój dom i pracę, a może nawet rodzinę, by słuchać Jezusa, podążać za Nim, służyć. To przecież spośród uczniów Jezus wybrał siedemdziesięciu dwóch, których posłał do każdego miasta i miejscowości, do którego sam miał przyjść, by uzdrawiali chorych i głosili przyjście Bożego królestwa. 

Mimo to, kiedy pojawił się moment próby, spośród apostołów i uczniów pod krzyżem był tylko Jan. A potem przyszło ogromne rozczarowanie, kiedy ciało Jezusa spoczęło w grobie. Uczniowie mówią: „A myśmy się spodziewali…” (Łk 24, 21a).

A po trzech dniach trwania w tym rozczarowaniu, dwóch uczniów postanowiło udać się w zupełnie przeciwnym kierunku niż Jerozolima, w której niewiasty już zaczęły rozgłaszać wspaniałą nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa (być może jedna z Marii, była żoną właśnie tego Kleofasa).

Oczekiwania uczniów nie spełniły się, ale spotkali Jezusa i to spotkanie spowodowało, że wrócili do Jerozolimy z nową wizją. Byli tak naładowani, że wrócili 11 km po ciemku, by podzielić się ze wszystkimi tą radosną wieścią, że spotkali Pana.

„Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy.”

Łk 24, 30-33a

Biblia nie mówi nam, po czym uczniowie poznali Jezusa – czy były to ślady po gwoździach na Jego dłoniach, czy sam gest łamania chleba.

Do nas też Bóg może przemówić na różne sposoby, ważne byśmy dali mu na to przestrzeń. Jak to zrobić?

Po pierwsze, potrzebujemy z tym wszystkim przyjść do Boga i tak jak uczniowie opowiedzieć, co się stało, co nas przytłacza, jakie nasze niespełnione oczekiwania wywołują w nas rozczarowanie.

Po drugie, zanim uczniowie usiedli z Jezusem do posiłku, On przez całą drogę wykładał im Pisma i Proroków.

W momentach gdy przychodzi na nas rozczarowanie potrzebujemy skonfrontować nasze oczekiwania z prawdą Bożego Słowa.

Ja niedawno miałam taki moment konfrontacji. Czułam się bardzo źle z tym, że nadal nie mam rodziny. A takie było moje podświadome oczekiwanie, że to mi się wręcz w pewien sposób należy, skoro Biblia mówi o tym, że nie jest dobrze żeby mężczyzna był sam (Rdz 2, 18), a synowie są darem od Boga i nagrodą (Ps 127, 3). To była prawda, ale niepełna, bo Biblia w żadnym miejscu nie obiecuje nam, że na pewno znajdziemy współmałżonka, i to znajdziemy go dość szybko, ani że będziemy mieli gromadkę dzieci jako nagrodę za bycie chrześcijaninem. Za to Bóg obiecuje, że ma wobec nas plany pełne pokoju a nie śmierci (Jr 29, 11) i jeśli będziemy Go miłować, On będzie we wszystkim współdziałał dla naszego dobra (Rz 8, 28).

Kilka takich obszarów, w których jako chrześcijanie możemy wpaść w pułapkę „A myśmy się spodziewali…”, to np. praca, finanse, rodzina, zdrowie, służba dla Boga. Prawdziwe Boże Słowo, to nie tzw. „ewangelia sukcesu”. Bóg nie obiecuje nam tu na ziemi życia w bogactwie bez żadnych zmagań. Żyjemy niestety w świecie skażonym grzechem i śmiercią. To, że w pewnym momencie oddaliśmy nasze życie Jezusowi, nie było transakcją wiązaną, że od tej pory będzie nas omijać wszelkie zło i spełnią się wszystkie nasze pragnienia. Bóg nie obiecuje nam, że dostaniemy wymarzoną pracę, w której będziemy zarabiać „kokosy”, będziemy zawsze czuć się szczęśliwi, nie będziemy mieli wyzwań z szefostwem czy współpracownikami. Nie obiecuje nam, że znajdziemy współmałżonka; że nie będziemy mieli problemów z poczęciem i donoszeniem dzidziusia; że będziemy mieli dokładnie tyle dzieci, ile byśmy chcieli. Nie obiecuje nam, że będziemy żyć zawsze w zdrowiu i dożyjemy 120 lat. Bóg nie obiecuje nam też, że służba dla niego będzie bez wyzwań i trudności; że wszystkie projekty nam się udadzą tak, jakbyśmy chcieli; że wszyscy ludzie, za których będziemy się modlić otrzymają uzdrowienie; że wszyscy, którym będziemy głosić Ewangelię nawrócą się; że nie spotkamy się z prześladowaniami, itd.

Po trzecie i najważniejsze, potrzebujemy oddać te wszystkie ciężary Bogu, przeprosić za to, co było naszym grzechem (np. za nierealne oczekiwania, za rozgoryczenie, które wpuściliśmy do serca) i poprosić Ducha Świętego, by na nowo wypełnił nasza serce pokojem, radością i pasją. 

Zachęcam Cię byś w tym szczególnym czasie zastanowił się gdzie, w Twoim życiu osobistym lub Twoim życiu wiarą, jest ta przestrzeń, w której potrzebujesz poznać Jezusa przy łamaniu chleba i wrócić z nową wizją do Twojej Jerozolimy, czyli do miejsca, w którym Cię postawił. Już w ten weekend święto Zesłania Ducha Świętego. W wielu miejscach będą organizowane wieczory uwielbienia, czuwania i modlitwa – to doskonała przestrzeń, by spotkać się z Jezusem i na nowo zostać wypełnionym Duchem Świętym.


Photo by Marcos Paulo Prado on Unsplash

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może zainteresuje Cię również:

Biblia
Justyna Połom

Wolni od wstydu

Czy zwróciłeś kiedyś uwagę na to, jakie jest ostatnie zdanie zapisane w Piśmie Świętym przed sceną grzechu pierworodnego? „Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu” (Rdz 2, 25). Jednak to uczucie wielu z nas jest doskonale znane, dlaczego?

Czytaj całość »
Biblia
Magdalena Wołochowicz

W drodze do świętości

W ostatnich miesiącach w przeróżnych przestrzeniach – na Instagramie, w książkach, podcastach, itp., słyszę o tym, jak ważne jest życie w świętości, ale też, że choćbyśmy się mocno starali, sami, bez Bożej pomocy, tego stanu nie osiągniemy.

Czytaj całość »
Biblia
Kaja Wilkosz

Pobożność. Jak ją w sobie rozwijać?

Jakimi cechami określiłbyś człowieka pobożnego? Pobożność to coś sięgającego daleko poza ramy dobrego charakteru. W końcu osoba niewierząca również może mieć odpowiednio ukształtowany charakter, podobnie jak szatan wierzy w istnienie Boga – nie oznacza to, że jest Jemu wierny.

Czytaj całość »

Jesteś super!

Dziękujemy za zapis!
Proszę podaj tablet następnej osobie.