Zacznijmy jednak od pewnej historii.
Siedziałam wraz z innymi wolontariuszami w przepięknym miejscu w Ziemi Świętej, na Wzgórzach Judejskich. Ktoś rzucił pomysł, abyśmy podzielili się swoimi historiami nawrócenia. „Ojej, ale ja nie mam nic ciekawego do powiedzenia. Urodziłam się w rodzinie chrześcijańskiej. Kropka.” – taka była pierwsza myśl w mojej głowie.
Chwilę później uświadomiłam sobie, że to, że wierzę, nie jest automatyczne tylko dlatego, że moi rodzice wierzą. Choć stało się to dość naturalnie, ostatecznie to ja sama wybrałam drogę życia z Bogiem.
Bóg nie ma wnuków. To, że rodzice są wierzący nie oznacza automatycznie, że dzieci też pójdą tą drogą. Nie można być zbawionym awansem ze względu na kogoś innego. Każdy sam musi podjąć decyzję, czy chce iść za Bogiem czy nie.
Dlaczego więc wybrałam życie z Bogiem? Odpowiedź jest prosta – życie moich rodziców wiarą było autentyczne, inspirujące, pełne Jego mocy, spójne, atrakcyjne. Widziałam, że to co mówią, tak i robią. Widziałam jak się modlą. Widziałam jak Bóg odpowiada. Zapragnęłam tego samego dla siebie.
W Księdze Powtórzonego Prawa Pan Bóg mówi co jest najważniejsze w życiu i wychowaniu dzieci:
„Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach.”
Pwt 6,4-9
Słowo-klucz to ‘wpoisz’. ‘Wpoisz’ nie oznacza ‘delikatnie zaproponujesz’. ‘Wpoisz’ oznacza odpowiedzialność że zrobisz wszystko co w Twojej mocy, by przekazać wiarę kolejnemu pokoleniu. I będziesz tym zadaniem nieustannie przejęty – czy na co dzień w domu, czy na urlopie.
Wbrew pozorom nie oznacza to ‘bicia Biblią po głowie’, ale bycie prawdziwym świadectwem w mowie i w czynach. Pokazanie, że życie z Bogiem jest najlepszą i najbardziej atrakcyjną opcją do wyboru. Że tak naprawdę poza Nim nie ma życia w pełni. A co najważniejsze bez Niego nie ma zbawienia. By to pokazać, sami musimy tym szczerze żyć.
Ja i moi dwaj bracia jesteśmy zupełnie różni. Każdy ma inny temperament, zdolności, sposób bycia, a jednak każdy z nas świadomie poszedł za Bogiem i wartościami, które przekazali nam rodzice.
To nie my jako dzieci tacy się im ‘trafiliśmy’, ale oni włożyli całe swoje serce, by stworzyć nam jak najlepsze warunki do przejęcia od nich wiary.
Tak, nie mogli nas do tego zmusić i wcale nie mieli gwarancji, że to się uda, jednakże zrozumieli, że nie zwalnia ich to z obowiązku zrobienia swoich 100%. A Bóg to pobłogosławił! Swoim doświadczeniem podzielili się m. in. w książce „Skąd się biorą wierzące dzieci” (dostępna na Psalm18.pl z kodem ZYJPELNIA z dodatkowym rabatem).
Kiedyś przeczytałam zdanie, że wiara jest o jedno pokolenie od wymarcia. Potwierdzają to słowa z Księgi Sędziów:
„A gdy całe to pokolenie połączyło się ze swoimi przodkami, nastało inne pokolenie, które nie znało Pana ani też tego, co uczynił dla Izraela.”
Sdz 2,10
To jest nieco zatrważające, że wystarczy jedno pokolenie, które przestanie ‘wpajać’ miłość do Boga, by wiara zginęła. Warto o tym pamiętać.
Bez względu na to, czy jesteśmy pannami/kawalerami, czy już może mamy rodziny i dzieci, przejmijmy się tym już dziś sami budując przede wszystkim mocną więź z Bogiem i kochając Go z całego serca i duszy.
Nie przez przypadek bowiem Pan Bóg dał nam takie a nie inne zalecenia o 'wpajaniu’. On znając nas najlepiej wie, że to najlepsza droga, by przekazać kolejnemu pokoleniu żywą wiarę.
Photo by John-Mark Smith on Unsplash