Grzech pierwszych ludzi, oddzielił nas od Boga. Po pierwotnym stanie świętości, ludzkość stała się grzeszna.
„Lecz wasze winy wykopały przepaść między wami a waszym Bogiem; wasze grzechy zasłoniły Mu oblicze przed wami tak, iż was nie słucha.”
Iz 59, 2
Do tej przepaści, każdy z nas dołożył swoje grzechy, za które należałaby nam się śmierć.
„Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć.”
Rz 8, 23b
I to byłaby słuszna kara. Bóg jednak nie tylko jest sprawiedliwy, On jest też miłosierny.
„Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci – wyrocznia Pana Boga. Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie.”
Ez 18, 32
W czasach Starego Testamentu, kapłani musieli każdego dnia składać ofiary całopalne dla Boga, zarówno za swoje grzechy, jak i za grzechy członków Narodu Wybranego.
Jednak żadne ofiary składane dla Boga, ani żadne dobre uczynki, nie były w stanie zasypać tej przepaści. Dopiero krew Jezusa przelana za wszystkich ludzi, mogła pojednać nas Bogiem.
Bóg Ojciec tak bardzo chciał nas ze sobą pojednać, że posłał na świat Swojego Syna. Jezus nie miał tu na ziemi żadnych innych swoich interesów – to był Jego cel. Czyż to nie jest niesamowite?!
„Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.”
Hbr 10, 10
Jeżeli modląc się o to, by Jezus stał się Twoim osobistym Panem i Zbawicielem, wyznałeś swoje grzechy i ze szczerym sercem przeprosiłeś za nie Boga – On przebaczył Ci je wszystkie a ty nie musisz już składać jakiejś dodatkowej ofiary za grzechy. Ofiara Jezusa-Arcykapłana była wystarczająca i raz na zawsze.
„Ten przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem nóg Jego. Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani.”
Hbr 10, 12-14
Jeżeli ze szczerym sercem wyznajemy Bogu nasze grzechy, Bóg w swej wierności odpuszcza je nam i oczyszcza nas. Nie tylko w momencie oddania naszego życia Jezusowi, ale także za każdym razem, gdy coś „przeskrobiemy”, przyjdziemy do Boga i pokutujemy.
„Jeżeli wyznajemy nasze grzechy [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości”
1 J 1, 9
Nieustanne wracanie, czasem do tych samych grzechów, a potem kolejny raz przepraszanie za nie Boga, nie ma być jednak naszą codziennością. Bóg pragnie dla nas, byśmy byli święci, nieskalani i nienaganni. Jednak nie dlatego, że jest perfekcjonistą i chce idealnych dzieci. Jeżeli oglądasz czasem filmy przedstawiające rodzinę królewską, to łatwo możesz zauważyć, że wyróżnia się ona pewnym stylem życia, który jest dla nich charakterystyczny.
Jako członków rodziny Króla Królów, powinien wyróżniać nas pewnie styl życia – świętość, ponieważ Bóg sam jest święty.
„I was, którzy byliście niegdyś obcymi [dla Boga] i [Jego] wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, bylebyście tylko trwali w wierze – ugruntowani i stateczni – a nie chwiejący się w nadziei [właściwej dla] Ewangelii.”
Kol 1, 21-23
Jeżeli oddaliśmy życie Jezusowi, narodziliśmy się na nowo, to przestaliśmy być już grzesznikami. Tak, nasze ciało i emocje będą czasem ciągnąć nas ku grzechowi. Jednak nie jest to już nasza tożsamość.
„Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy!”
Kol 3, 12-13
Jeżeli narodziliśmy się na nowo, staliśmy się Bożymi wybrańcami – świętymi i umiłowanymi. I to jest wspaniała tożsamość, z której powinno wypływać nasze codzienne zachowanie.
Możemy świadomie zdecydować się na to, że przyobleczemy się w te wszystkie rzeczy, o których pisał św. Paweł.
Bóg pragnie też, by nie było w nas żadnego ukrytego grzechu, który by dawał do nas przystęp diabłu. Cudowną wiadomością jest, że nie musimy o własnych siłach walczyć o tą świętość. Jeżeli każdego dnia trwamy w przyjaźni z Bogiem, sam Jezus będzie nas uświęcał, tak jak On jest święty.
„Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się podobnie jak On jest święty.”
1 J 3, 3
Jeżeli będziemy trwać w wierze – ugruntowani i stateczni a nie chwiejący się i wątpiący – wówczas Bóg będzie mógł nas zmieniać.
Zachęcam Cię, byś razem ze mną zastanowił się, co możesz zrobić już dziś, by na co dzień żyć w świętości.
Zadaj sobie pytania:
- Czy nadal żyję w tożsamości grzesznika czy w tożsamości świętego i umiłowanego?
- Czy jest w moim życiu jakiś ukryty grzech, za który powinienem szczerze przeprosić Boga?
- Czy to, co oglądam, czego słucha, co czytam, z kim się spotykam, itd., pomaga mi żyć w świętości?
- Czy przyoblekam się w serdeczne miłosierdzie, współczując innym w ich słabościach? Czy przyoblekam się w dobroć?
- Czy przyoblekam się w pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc innych?
- Czy wybaczam innym, gdy zawinili wobec mnie, tak jak Pan wybaczył mi czy jednak chowam urazę?
Photo by Matthew Hamilton on Unsplash