Radość z chodzenia Bożymi drogami
W trakcie trwającego właśnie Wielkopostnego Mailowego Studium Biblijnego, wgłębiając się w Psalm 119, omawiamy jakie bogactwo kryje się w Bożym Słowie.
W trakcie trwającego właśnie Wielkopostnego Mailowego Studium Biblijnego, wgłębiając się w Psalm 119, omawiamy jakie bogactwo kryje się w Bożym Słowie.
Cieszę się, że oprócz męskich postaci bohaterów w Biblii, mamy też ukazane dzielne kobiety.
Jedną z moich ulubionych jest Estera, Królowa Estera. Jest na tyle ważna, że ma całą swoją Księgę.
Kilka dni temu usiadłam do podsumowania mojego roku. Tak, pandemia była wyzwaniem, ale kiedy wypisałam całą listę dobrych rzeczy, jakie się wydarzyły, z moich ust od razu wyszły słowa: „To był naprawdę dobry rok!”
W zeszłym tygodniu przedstawiłam historię biblijnego Święta Chanuki. Dziś opiszę jak to święto celebrują Żydzi oraz jakie ma znaczenie dla nas, chrześcijan.
Wczoraj o zachodzie słońca rozpoczęło się biblijne Święto Chanuki, inaczej Święto Świateł lub Święto Poświęcenia Świątyni. Zostało ustanowione na pamiątkę pewnego ważnego wydarzenia z drugiego wieku przed Chrystusem, opisanego w 1 Księdze Machabejskiej. Dziś opiszę okoliczności powstania tego święta, a za tydzień, dzień po jego zakończeniu (święto trwa 8 dni) jakie znaczenie ma dziś dla nas, wierzących w Chrystusa.
Księga Jozuego jest fascynująca! Po 40 latach spędzonych na pustyni i wymarciu pokolenia, które nie było wierne Bogu, Izrael w końcu jest na prostej drodze do Ziemi Obiecanej.
Kiedy po zeszłorocznej konferencji dla kobiet pytałyśmy Boga czy mamy organizować kolejną, bardzo jasno czułyśmy Jego prowadzenie, że tak. Zarezerwowałyśmy więc zawczasu miejsce.
Dziś z zachodem słońca w Ziemi Świętej zaczyna się kolejne święto – Sukkot – jedno z trzech najważniejszych w trakcie którego każdy Żyd miał obowiązek odbyć podróż do Jerozolimy tuż po zbiorze ostatnich plonów.
Usiadłam z Panem Bogiem na balkonie, by przeczytać Jego słowo, uwielbić, podziękować i posłuchać co ma mi do powiedzenia.
Rozmawiałam kiedyś z kimś wierzącym, który argumentował, że nie musi się przejmować zupełnie tym co je, bo i tak na coś trzeba umrzeć. Zaniepokoiło mnie to podejście, bo od dłuższego czasu jestem przekonana, że jako wierzący, troszczący się przede wszystkim oczywiście o sprawy ducha, nie powinniśmy zaniedbać przy tym ciała.
Jeżeli masz jakieś pytania, uwagi lub potrzebujesz porady napisz do nas.