W życiu chrześcijanina nie ma przypadków
Ostatnio dzieliłam się z Wami przemyśleniami na temat błędnych przekonań i tego, w jaki sposób nadawać myślom właściwy kierunek.
Ostatnio dzieliłam się z Wami przemyśleniami na temat błędnych przekonań i tego, w jaki sposób nadawać myślom właściwy kierunek.
Diabłu zależy na tym, żeby chrześcijańskie małżeństwa były słabe i się rozpadały. Zależy mu też bardzo na tym, by w ogóle nie powstawały. To jest duchowa wojna, w której jedyną bronią jest modlitwa. Zapraszam Cię na drugą część wpisu o 15. dziedzinach, w których powinniśmy otaczać naszego małżonka modlitwą – bez względu na to czy jesteśmy już w małżeństwie czy nadal modlimy się o to by się pojawił.
Nie ukrywam, księga Psalmów od zawsze bardzo mnie inspiruje. W dzieciństwie, kiedy byłam jeszcze zbyt mała, by samodzielnie studiować Pismo święte, moja mama do niektórych fragmentów z Biblii układała piosenki. To było bardzo pomocne, bo dzięki melodii wersety były o wiele łatwiejsze do zapamiętania (i pamiętam je do dziś).
Modlitwa ma ogromną moc. Niby to powinno być dla nas wierzących zupełnie oczywiste, a jednak w ostatnim czasie dociera to do mnie jeszcze głębiej. Bóg słyszy każdą modlitwę i zawsze odpowiada. Może nie zawsze tak, ja byśmy tego oczekiwali, ale zawsze dobrze i z miłości do nas.
Każdy z nas ma pewnych ludzi wiary, którzy są dla niego szczególnym przykładem. W wielu przypadkach podziwiamy ich, patrząc na nich przez pryzmat ich wieloletniej służby dla Boga. Dlatego czasem może nam się błędnie wydawać, że żeby robić coś dla Boga, trzeba być „w pewnym wieku” – w jakim? Nikt nie wie, ale na pewno starsi niż jesteśmy teraz.
Kiedy stoimy przed wyzwaniem, które wydaje się nam ścianą wielką, niczym Mur Chiński, czasem w ogóle nie zdajemy sobie sprawy z tego, co czeka nas po drugiej stronie. Widzimy tu i teraz – ścianę, którą trzeba pokonać a nie obejść – ponieważ Bóg nie odkrył jeszcze przed nami, co jest za nią. Ostatnio pisałam w świadectwie do naszego newslettera o świątecznej kampanii zrzutkowej, właśnie o takim pokonywaniu ściany. Uderzyła mnie wtedy myśl: „A co by było, gdybyśmy zrezygnowały kiedy napotkałyśmy w życiu ścianę?”.
Współczesny świat próbuje nas przekonać, że: 1) jest wiele dróg, wiele duchowości, że różne religie stworzył człowiek i wszystkie mają tą samą wartość; 2) świat powstał w wyniku wielkiego wybuchu, a życie na ziemi, jakie znamy – w wyniku ewolucji; 3) trzeba żyć chwilą, bo po śmierci już nie ma nic. Jednak co na ten temat mówi sam Bóg, nasz Stwórca?
Pamiętam, kiedy kilka lat temu, po raz pierwszy miałam możliwość przeczytać w oryginale (po angielsku) książkę „Love Defined”, która właśnie została wydana w Polsce pod tytułem „Boska miłość”. Znając już „Boską kobietę”, byłam przekonana, że ta kolejna książka będzie także bardzo cenna. Nie zawiodłam się!
W przykościelnej sali było wiele kobiet. Rozmawiały, wymieniały się grzecznościami, niektóre zerkały w stronę drzwi. Nie dało się zignorować atmosfery oczekiwania, która panowała w tym pomieszczeniu. Byłam jedną z młodszych osób na sali, miałam zaledwie kilkanaście lat. Ja też czekałam, choć nie wiedziałam do końca na co. Po kilku minutach usłyszałam szepty: „już idą!”
W ostatnią niedzielę w ramach pierwszego czytania, słuchaliśmy fragmentu historii z 2. Księgi Machabejskiej. Bardzo mnie on poruszył, dlatego chciałabym, abyśmy dzisiaj wspólnie przeczytali tę historię w całości.
Jeżeli masz jakieś pytania, uwagi lub potrzebujesz porady napisz do nas.