Bóg nie ma wnuków
Tydzień temu, mój Tata, dzielił się na tym blogu refleksjami na temat wychowania dzieci. Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć, jak to było z mojej strony – z perspektywy tego wychowywanego dziecka.
Tydzień temu, mój Tata, dzielił się na tym blogu refleksjami na temat wychowania dzieci. Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć, jak to było z mojej strony – z perspektywy tego wychowywanego dziecka.
To jest absolutnie niesamowite, że Jezus nie tylko zapłacił na krzyżu za każdy grzech, nie tylko dał nam nową tożsamość dzieci Króla Królów, świętych i umiłowanych. Bóg postanowił także, że nie zostawi nas samymi na ziemi, ale ześle nam Swojego Ducha. Czy wierzysz, że Bóg chce też wylać swojego Ducha na Ciebie?
Każdy z nas jest bombardowany informacjami – telewizja, prasa, wyświetlacze w komunikacji miejskiej, social media. Ale czy na pewno jesteśmy zawsze na bieżąco z rzeczami, jakimi Bóg chce się z nami podzielić? Czy w ogóle w całym tym szumie informacyjnym jesteśmy w stanie wychwycić głos naszego Pasterza?
Przedwczoraj wraz z Justyną przeprowadziłyśmy pierwsze spotkanie Wiosennego Kursu Online dla Kobiet „Wzmocnij Wiarę i Żyj w Pełni Pomimo Trudności”. Mówiłyśmy m.in. o tym, jak fundamentalne jest zaufanie do Boga. Możemy mówić, że ufamy, ale czy tak naprawdę jest to rzeczywistością w naszym życiu?
Umierając na krzyżu Jezus zapłaciła za nasze grzechy. Odkupił nas. Jednak spotykam się z tym, że osoby, które nie będące tylko „niedzielnymi chrześcijanami”, ale ludźmi świadomie wierzącymi, którzy przyjęli Jezusa jako Pana i Zbawiciela, nadal mówią o sobie, że są grzesznikami albo „grzesznikami zbawionymi z łaski”. Czy jako Boże Dzieci, mimo że jesteśmy członkami rodziny Królewskiej do końca życia, nadal mimo wszystko mamy chodzić w tożsamości grzeszników?
Jezus umierając na krzyżu powiedział: „Wykonało się”. On złożył doskonała ofiarę za nas. On nie tylko zapłacił swoją drogocenną krwią za każdy nasz grzech, ale też dzięki Niemu zostajemy włączeni do rodziny dzieci Bożych. Dlaczego więc tak wielu z nas, mimo że oddało swoje życie Jezusowi, nadal żyje w tożsamości żebraka, zamiast w tożsamości dzieci Króla?
Właśnie przeżywamy drugie święta Wielkiej Nocy w dobie pandemii. Trochę inaczej niż w zeszłym roku – będziemy mogli uczestniczyć w nabożeństwach Triduum Paschalnego już nie tylko online, będziemy mogli pójść do kościoła sami zobaczyć, że grób jest pusty. Ten ostatni rok to był trochę rollercoaster: niepewność o jutro, o pracę, o rodzinę, o życie, o to jakie będą wytyczne i obostrzenia. Ale jest jedna rzecz, która się nie zmieniła: Bóg i Jego miłość do nas.
W trakcie trwającego właśnie Wielkopostnego Mailowego Studium Biblijnego, wgłębiając się w Psalm 119, omawiamy jakie bogactwo kryje się w Bożym Słowie.
Ostatnio dużo u nas o liście do Hebrajczyków – to dlatego, że Boże słowo jest żywe i każdego z nas może poruszać w nim zupełnie co innego. W odcinku#119 vloga „Bohaterowie wiary”, Magda mówiła mówiła już o bohaterach wiary z 11 rozdziału. Ja chcę powiedzieć o tym jak ten rozdział uczy nas „chodzić po wodzie”.
List do Hebrajczyków jest dla mnie jedną z najbardziej esencjonalnych ksiąg Pisma Świętego. Kiedy niedawno czytaliśmy go każdego dnia w naszej wspólnocie, miałam ochotę podkreślić flamastrem niemal każde zdanie w swojej Biblii.
Jeżeli masz jakieś pytania, uwagi lub potrzebujesz porady napisz do nas.